Lepiej to spotkanie rozpoczęli goście, którzy głównie po trafieniach Janariego Joesaara i Mateusza Bartosza mieli siedem punktów przewagi. Trójką starał się odpowiadać Dariusz Wyka, ale po chwili takim samym rzutem zareagował Andre Wesson. Dzięki Amerykaninowi po 10 minutach zespół z Warszawy prowadził 14:21. W drugiej kwarcie Dziki uciekały nawet na 10 punktów dzięki rzutom z dystansu Mokrosa i Joesaara. Wałbrzyszanie nie zamierzali się jednak poddawać i odpowiedzieli serią 8:0! Później przyjezdni znowu prezentowali się świetnie - bardzo ważny był Mateusz Szlachetka, a trójkami zaskakiwali Grzegorz Grochowski i Nikola Radicević. Dzięki temu byli lepsi o 13 punktów! Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 31:46.
W trzeciej kwarcie niewiele się tak naprawdę zmieniało, bo to zespół trenera Krzysztofa Szablowskiego kontrolował wydarzenia na parkiecie. Górnik Zamek Książ z kolei nie był w stanie rozkręcić swojego ataku. Dzięki trójkom Mateusza Szlachetki i Andre Wessona różnica wynosiła nawet 24 punkty! Po 30 minutach było 42:64. Ostatnia kwarta nie przyniosła zmiany stylu gry ekipy trenera Andrzeja Adamka. Z kolei rywale nie zatrzymywali się, a po zagraniach Janariego Joesaara przewaga wynosiła już blisko 30 punktów! Ostatecznie Dziki zwyciężyły wysoko - 82:63.
Górnik Zamek Książ Wałbrzych - Dziki Warszawa 63-82 (14-21, 17-25, 11-18, 21-18)
Górnik: Patton 18 (10 zbiórek), Gilbert 11, Kulka 9, Smith 9 (4 asysty), Wyka 7 (6 zbiórek), Berzins 4, Gotcher 3, Wiśniewski 2 (5 zbiórek), Marchewka 0.
Źródło: PLK