Białorusinki w pierwszych minutach spotkania były nie do zatrzymania, a ponadto świetnie radziły sobie w obronie. Dlatego po trafieniu Yeleny Leuchanki prowadziły aż 10:0. Niemoc strzelecką naszej kadry przerwała dopiero po pięciu minutach Julie McBride. Polki nie poradziły sobie jednak z Anastasiyą Verameyenką oraz Katsiaryną Snytsiną i dlatego przeciwniczki po pierwszej kwarcie wygrywały 20:9.
W drugiej kwarcie zawodniczki trenera Anatolija Buyalskiego miały już nawet piętnastopunktową przewagę po rzucie Tatsiany Likhtarovich, ale Biało-Czerwone starały się zmniejszać tę stratę dzięki trafieniom z dystansu Angeliki Stankiewicz i Agnieszki Pawlak. Białorusinki kontrolowały jednak sytuację na parkiecie i nie dały sobie odebrać wysokiego prowadzenia. Dopiero pod koniec pierwszej połowy po rzutach Justyny Żurowskiej-Cegielskiej reprezentacji Polski udało się zbliżyć do wyniku 30:42.
Po piętnastominutowej przerwie Polki kontynuowały swoją lepszą grę. Dzięki kolejnej trójce Stankiewicz oraz rzutowi wolnemu Żurowskiej-Cegielskiej zmniejszyły straty do ośmiu punktów. To nie było ostatnie słowo zespołu trenera Teodora Mołłowa w tej kwarcie. Po późniejszej akcji Agnieszki Skobel nasza drużyna przegrywała zaledwie sześcioma punktami, ale ostatecznie po 30 minutach rywalizacji wynik brzmiał 55:46.
W ostatniej części meczu Biało-Czerwone nadal nie dawały za wygraną. Rewelacyjna obrona nie pozwoliła rywalkom na zdobycie punktów przez ponad dziewięć minut! Seria 19:0 i doskonała dyspozycja Justyny Żurowskiej-Cegielskiej - to wszystko dało Reprezentacji Polski nie tylko wyrównanie, ale także bezpieczne prowadzenie. Rywalki zdołały rzucić zaledwie punkt - z rzutu wolnego. Ostatecznie kadra wygrała 65:56.
Polska - Białoruś 65:56 (9:20, 21:22, 16:13, 19:1)
Polska: Żurowska-Cegielska 20, Stankiewicz 10, Kobryn 10, McBride 7, Idczak 7, Skobel 6, Pawlak 3, Koc 2, Morawiec 0, Śnieżek 0, Kaczmarczyk 0
Białoruś: Papova 13, Leuchanka 12, Verameyenka 9, Troina 9, Snytsina 7, Tarasava 4, Likhtarovich 2, Hasper 0, Ziuzkova 0
Powiedzieli po meczu:
Teodor Mołłow (trener Reprezentacji Polski): Mamy dziewczyny z charakterem, są zdeterminowane w tym co robią. Źle zaczęły ten mecz, była trema. Pokazały, że w trakcie meczu mogą się zmienić, że mogą zrealizować założenia taktyczne. Chcieliśmy zrobić zespół i mentalną rewolucję. Myślę, że to pokazało się na boisku. Jeszcze nic nie zrobiliśmy, to jest długa droga. Przed nami dużo pracy. Wierzę w te dziewczyny, mam nadzieję, że one wierzą we nie. To 80 procent sukcesu.
Anatoli Buyalski (trener Reprezentacji Białorusi): Reprezentacja Polski walczyła do końca i w ostatniej kwarcie nic nie mogliśmy zrobić. Ten wynik mówi zresztą sam za siebie. Zespół polski mocno nacisnął na nasze małe zawodniczki. To długie kwalifikacje, więc mam nadzieję, że ten mecz nie wpłynie na końcowy rezultat. Następny nasz mecz na pewno będzie inny.
Justyna Żurowska-Cegielska (Reprezentacja Polski): Mamy milion myśli. Weszłyśmy do szatni w przerwie. Wiedziały, że ich rzuty to kwestia naszej obrony. Zmieniłyśmy defensywę, nasze myślenie. Białoruś to zespół z osiągnięciami, o których możemy marzyć. Jestem dumna, że gram w takiej reprezentacji - która gra i walczy. Mamy podniesioną głowę. Doping był fantastyczny, hala żyła z nami.
Tatyana Troina (Reprezentacja Białorusi): Ostatnia kwarta to masakra. Brak koncentracji, zagrywki nie zagrane do końca. Jeden punkt w całej kwarcie - dawno nie pamiętam takiego meczu. To nie jedna zawodniczka przegrywa cały mecz, tylko cały zespół. To dobrze, że teraz mamy kolejne spotkanie. Musimy się zmobilizować i pokazać co umiemy.
TEKST: basketligakobiet.pl/Wojciech Kłos