Po czterech minutach meczu na tablicy widniał wynik remisowy po 6. W grze obu zespołów było wiele niedokładności i błędów. Taka gra toczyła się niemal do końca pierwszej kwarty. Żadna z drużyn nie potrafiła zbudować kilkupunktowej przewagi. Po 10 minutach prowadziliśmy 20-21.
W drugiej ćwiartce kibice nadal oglądali wyrównany bój. Zawodnikom obu zespołów nie można odmówić ambicji, ale czasem brakowało spokojnej gry i rozwagi i stąd gra była szarpana. W 17. minucie wałbrzyszanie odskoczyli na 5 punktów (29-34). Gospodarze jednak dość szybko dogonili biało-niebieskich i na przerwę schodziliśmy przy minimalnym prowadzeniu 36-38.
Początkowe akcje z naszej strony w trzeciej kwarcie należały do najskuteczniejszego w naszych barwach Krzywdzińskiego. W 28. minucie znów okres lepszej gry Górnika zaowocował zwiększeniem przewagi (49-55), lecz końcówka znów należała do miejscowych i po 30 minutach mieliśmy wynik 54-55.
W ostatniej ćwiartce podopieczni Marcina Radomskiego udowodnili swoją wyższość. Spokojnie kontrolowali mecz i utrzymywali 2-3 punkty przewagi. Gdy na niespełna 5 minut przed końcem odskoczyliśmy po trójce Kruszczyńskiego na 59-66, wydawało się, że już nic nie może odebrać Górnikom zwycięstwa. Wprawdzie Stal zdobyła 4 punkty z rzędu, ale to było wszystko na co było ją stać. Ostatnie słowo w naszej drużynie należało do Krzysztofa Spały i Marcina Wróbla, którzy skutecznymi akcjami przypieczętowali naszą wygraną.
Stal Ostrów Wielkopolski - Górnik Wałbrzych 67- 74 (20-21, 16-17, 18-17, 13-19)
Górnik: Krzywdziński 22 (7 zbiórek), Wróbel 14, Durski 12, Kruszczyński 11, Spała 6 (6 zbiórek, 8 asyst), Ratajczak 4, Jeziorowski 2, Kaczuga 0.