Czarujący wieczór w środku tygodnia. Kibice ponownie do samego końca drżeli o wynik. Ponownie zakończyło się to szczęśliwie. Górnik wygrywa z Nysą Kłodzko czterema punktami.
Początek spotkania był imponujący. Zawodnicy trenera Grudniewskiego zaskoczyli rywala doskonałą obroną i wyjątkową skutecznością z dystansu. W pewnym momencie przewaga gospodarzy wzrosła nawet do 20 punktów. Wydawało się, że wygrana przyjdzie łatwo i przyjemnie. Niestety, w pewnym momencie coś zaczęło się psuć i goście powoli zaczęli odrabiać straty. Na koniec pierwszej połowy z przewagi 42:22 wynik zatrzymał się na 51:39.
W drugiej połowie szarpana gra nieco przyćmiła problemy, jakie biało-niebiescy mieli pod koszem. W ciągu dwóch minut przewaga spadła do zaledwie 3 punktów. Konsternacja, ale i szybko złapany drugi oddech, dał Górnik czas, by ponownie odskoczyć rywalowi. Ostatecznie remis w trzeciej kwarcie i wielki kryzys, jaki zrodził się w ostatniej odsłonie spotkania, dał zebranym na trybunach wiele nerwów.
Zawodnicy Nysy już w 34 minucie dogonili Górnika. Od wyniku 78:76, walka toczyła się już niemal kosz za kosz. Groźba dogrywki zawisła nad wszystkimi pod koniec spotkania. Goście przestrzelili z dystansu i to gospodarze wychodzą z tej próby nerwów z wygraną.
Statystyki: Górnik miał świetną skuteczność w rzutach za trzy punkty (11/23), ale znów szwankowała skuteczność z linii rzutów wolnych (25/38). Kapitalne zawody rozegrał Grzegorz Kulka, który do 26 punktów na wysokim procencie (9/13 z gry, 5/5 z wolnych) dorzucił jeszcze 7 zbiórek. Kolejne double-double zanotował Damian Cechniak (10 punktów, 10 zbiórek).
Górnik Trans.eu Wałbrzych - Nysa Kłodzko 90:86 (33:21, 18:18, 22:20, 17:27)
Górnik: Grzegorz Kulka 26 (7 zbiórek), Damian Pieloch 20, Damian Cechniak 10 (10 zbiórek), Maciej Koperski 9, Karol Kamiński 8, Kamil Zywert 7 (7 asyst), Krzysztof Jakóbczyk 5, Rafał Glapiński 3, Damian Durski 2, Marcin Wróbel 0, Bartłomiej Ratajczak 0.