Początek meczu wałbrzyszanie mieli bardzo dobry, bowiem prowadzili 5-0. Goście jednak szybko doprowadzili do wyrównania. W kolejnych minutach znów zdecydowanie lepiej spisywali się biało-niebiescy. Górnik dzięki skutecznym akcjom po 5 minutach prowadził 13-5. WKK nie zamierzał odpuszczać i bardzo dzielnie walczył. W efekcie po 10 minutach miejscowi prowadzili 21-14.
Pierwsze minuty drugiej ćwiartki to bardzo dobra gra podopiecznych trenera Arkadiusza Chlebdy zarówno w ataku jak i obronie i w 14. minucie prowadziliśmy 30-14. Wydawało się w tym momencie, że nasi mają wszystko pod kontrolą, a młody zespół z Wrocławia jest zbyt słaby, by nawiązać wyrównaną walkę z Górnikiem. Nic bardziej mylnego. Do końca kwarty wałbrzyszanie nie zdobyli już punktu, a ekipa gości zdobyła 16 oczek i po 20 minutach mieliśmy remis po 30.
W trzeciej kwarcie Górnik zagrał lepiej i w 25. minucie znów zbudował solidną przewagę (43-34). Goście nie dawali za wygraną i cały czas szukali szansy na sprawienie niespodzianki. Po 30 minutach gospodarze prowadzili 7 punktami (52-45).
Po 2 minutach ostatniej kwarty goście doprowadzili do stanu 50-52 dla Górnika. Później trwała walka kosz za kosz. Gdy na niespełna 4 minuty przed końcową syreną Górnicy odskoczyli na 63-53 wydawało się, że emocje się skończyły. I znów wrocławianie pokazali ambicję godną szacunku. Bardzo szybko niwelowali przewagę i na 45 sekund przed końcem było 65-63 dla miejscowych. Na szczęście ostanie słowo należało do Glapińskiego, który skuteczną trójką rozstrzygnął losy pojedynku.
Górnik Trans.eu Wałbrzych - WKK Wrocław 68-63 (21:14, 9:16, 22:15, 16:18)
Górnik: Wróbel 18 (6 zbiórek), Glapiński 13 (9 asyst), Niesobski 9 (7 zbiórek), Ratajczak 8 (7 zbiórek), Bochenkiewicz 7 (8 zbiórek), Obarek 7, Piros 6, Rzeszowski 0.