Wałbrzyszanie przystępowali do meczu w roli faworyta i z tego zadania wywiązali się bardzo dobrze.
Pierwsze 10 minut było wyrównane, choć gra obu zespołów nie była nadzwyczajna. Drużyny nieźle radziły sobie w defensywie, ale miały spore problemy ze zdobywaniem punktów. W drugiej kwarcie nasi podkręcili tempo, nadal dobrze bronili, ale częściej trafiali i na efekty nie trzeba było długo czekać. Po 20 minutach Górnik prowadził 34-25. Największym atutem wałbrzyszan w tym spotkaniu była zespołowa gra, o czym świadczy fakt, że w całym meczu aż 5 koszykarzy Górnika zanotowało dwucyfrowe zdobycze punktowe. W trzeciej i czwartej kwarcie nasi utrzymywali bezpieczny dystans nad rywalem, który grał bardzo ambitnie, a prym wiódł Białorusin Luka Małachau, który trafił pięć rzutów za trzy. Wspierał go dzielnie Kaczmarek, ale to było zbyt mało na wałbrzyską ekipę, która ostatecznie wygrała różnicą 9 punktów.
Górnik Wałbrzych - KK Oleśnica 71-62 (13-12, 21-13, 19-19, 18-18)
Górnik: Obarek 13, Wróbel 13, Glapiński 11 (5 zb, 7 as), Niesobski 11, Bochenkiewicz 10 (14 zb), Piros 5, Ratajczak 4, Krzymiński 2, Ciuruś 2, Rzeszowski 0.
Oleśnica: Małachau 20 (5x3), Kaczmarek 16, Błaszczyk 6, Suprun 6, Kruk 5, Zuber 5, Kuta 2, Stach 2, Kilian 0, Martyniak 0.