To było spotkanie godne pojedynku lidera z wiceliderem rozgrywek. Choć przez cały mecz czuć było gorącą atmosferę, to ostatnie dziesięć minut rozgrzało Halę Wałbrzyski Mistrzów do czerwoności. Najważniejszą jednak informacją jest derbowe zwycięstwo i samodzielna pozycja lidera rozgrywek.
Spotkanie lepiej rozpoczęli goście z Wrocławia, którzy prowadzili 2:5. W kolejnych minutach skuteczniej zagrał jednak Górnik i głównie dzięki celnym rzutom Glapińskiego i Krzywdzińskiego objął prowadzenie 12:7, a na 1,5 minuty przed końcem pierwszej kwarty przewaga wzrosła do ośmiu punktów po „trójce” Kruszczyńskiego (19:11). Na przerwę pomiędzy kwartami koszykarze schodzili przy prowadzeniu wałbrzyszan 21:15.
W drugiej kwarcie gra biało-niebieskich nieco falowała. Najpierw Śląsk zniwelował straty do jednego punktu (22:21), a po niespełna minucie różnica ponownie wynosiła sześć punktów (27:21). Później, przez prawie trzy minuty nasz zespół nie potrafił skutecznie zakończyć żadnej akcji. Na szczęście goście nie zdołali dogonić Górnika. Kosz rywali odczarował dopiero niezawodny w tym spotkaniu Glapiński (29:25). Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 34:31.
Po przerwie wrocławianie ponownie zbliżyli się na zaledwie jeden punkt. Dopiero 5 minut przed końcem trzeciej kwarty Górnik powiększył nieznacznie prowadzenie (43:39). Wtedy jednak po czwartym faulu indywidualnym boisko opuścił Glapiński, a rywale zdobyli sześć punktów z rzędu. Gdy wydawało się, że po pół godzinie gry to Śląsk będzie prowadził, na boisko powrócił kapitan biało-niebieskich i rzutem za trzy punkty w ostatnich sekundach trzeciej kwarty dał naszej drużynie prowadzenie 46:45.
Tego, co wydarzy się w ostatnich dziesięciu minutach nie spodziewał się chyba nikt z obecnych w hali. Górnik zaczął mocno i na nieco ponad sześć minut przed końcem meczu prowadził 55:49. Wtedy przydarzył się słabszy fragment w grze biało-niebieskich. Goście zdobyli w ciągu czterech minut 15 punktów, na co wałbrzyszanie odpowiedzieli zaledwie dwoma oczkami. Przy wyniku 57:64 trener Marcin Radomski poprosił o czas, który zatrzymał rozpędzony zespół Śląska. W tym trudnym momencie ogromne wsparcie drużynie dała publiczność, a koszykarze odwdzięczyli się ambitną walką do samego końca. Najpierw trzy punkty zdobył Glapiński, a 44 sekundy przed końcem jego wyczyn skopiował Durski i strata wynosiła już tylko jeden punkt. W kolejnej akcji pomylili się goście, a piłkę przejął Glapiński, który został nieprzepisowo powstrzymany przez rywali. Kapitan Górnika nie pomylił się z linii rzutów wolnych i wyprowadził nasz zespół na prowadzenie 65:64. Do końca meczu pozostawało 25 sekund. Koszykarze Śląska ponownie nie trafili do kosza i po zbiórce Krzywdzińskiego byli zmuszeni do kolejnego faulu. Tym razem tylko jeden rzut wolny zakończył się powodzeniem i na 15 sekund przed końcem jeszcze jedną szansę na odwrócenie losów spotkania miał zespół z Wrocławia. Po wznowieniu przyjezdni szybko stracili piłkę i po raz kolejny ratowali się faulem. Pomimo, że tym razem Glapiński pomylił się dwukrotnie, to piłka nie opuściła już połowy wrocławian i derbowe zwycięstw Górnika stało się faktem.
Górnik Trans.eu Wałbrzych - Exact Systems Śląsk II Wrocław 66:64 (21:15, 13:16, 12:14, 20:19)
Górnik: Glapiński 19 pkt., Krzywdziński 16 pkt., Ratajczak 11 pkt., Durski 9 pkt., Kruszczyński 6 pkt., Wróbel 5 pkt., Jeziorowski, Tyszka, Makarczuk.