Od samego początku to wałbrzyszanie dyktowali warunki na boisku. Świetna postawa Piotra Niedźwiedzkiego od pierwszych minut meczu dała szybkie prowadzenie. Do tego swoje punkty sukcesywnie dorzucali Kruszczyński i Małecki. Doskonała gra w obronie i całkiem przyzwoita pod koszem rywali dała Górnikowi serię 9:0 w ciągu jedynie dwóch minut. Kolejne również toczyły się pod dyktando podopiecznych trenera Marcina Radomskiego. Przy stanie 17:2 hala Aqua-Zdrój odleciała niczym katowicki Spodek. Ostatecznie pierwsze 10 minut gry skończyło się wysokim prowadzeniem gospodarzy 26:13. W drugiej kwarcie Górnicy grali swoje. Niby nieporadnie, niby od niechcenia, ale wyjątkowo skutecznie i na dużym spokoju. Gospodarze grali jak z nut, sukcesywnie powiększając swoją przewagę. Do przerwy biało-niebiescy prowadzili aż 47:22.
Ostatnio po przerwie Górnikowi szło różnie. Lepiej, gorzej, często w kratkę. Nie tym razem. Tym razem wszystko szło od początku do końca wręcz idealnie. Swoje trzy grosze do sukcesu dorzucili Bartosz Kłyż i Łukasz Makarczyk. Rezerwowi utrzymywali wysokie tempo, dobijając rywala. Doskonała gra wałbrzyskiej nawałnicy sprawiła, że rywale z Wrocławia zostali wręcz zmiażdżeni. Radość po końcowej syrenie była zrozumiała.
Górnik Trans.eu Wałbrzych - WKK Wrocław 82:51 (26:13, 21:9, 22:12, 13:17)
Górnik Trans.eu: Kruszczyński 20 (4x3), Niedźwiedzki 20, Ratajczak 12 (2), Wróbel 11 (2), Małecki 9 (2), Glapiński 3 (1), Spała 3, Der 2, Durski 2, Krzywdziński, Kłyż, Makarczuk.