Spotkanie trochę lepiej rozpoczęli goście. Czesi wykorzystywali błędy w komunikacji naszej kadry i dlatego po trafieniu Davida Jelinka prowadzili 8:4. Później mieli przewagę nawet sześciu punktów, ale na parkiecie w zespole trenera Mike’a Taylora pojawił się Dardan Berisha. To właśnie m.in. dzięki jego dwóm trafieniom z dystansu Biało-Czerwoni wygrali pierwszą kwartę 17:14.
W drugiej części spotkania Polacy kontrolowali już sytuację na parkiecie. Jeszcze jedną trójkę dołożył Berisha, a po akcji Aleksandra Czyża było już 25:16. Rywale co prawda potrafili zbliżyć się jeszcze na cztery punkty dzięki trafieniu Hrubana, ale nasza kadra mogła liczyć na Przemysława Karnowskiego i A.J. Slaughtera. Po rzutach wolnych tego drugiego Polska prowadziła na koniec pierwszej połowy dziewięcioma punktami.
Trafienia z dystansu Aarona Cela i Slaughtera pozwoliły Biało-Czerwonym na objęcie najwyższego prowadzenia w meczu - 40:25. Później nasi południowi sąsiedzi odrobili część strat (głównie dzięki Patrikowi Audzie), ale przewaga zespołu trenera Mike’a Taylora była ciągle bardzo widoczna. Pod koniec tej kwarty bardzo aktywny w ataku był ponownie Karnowski. Po jego akcji Polska nadal wygrywała dziewięcioma punktami.
Ostatnia część meczu niczego już nie zmieniła. Kibice zgromadzeni w hali Aqua Zdrój mogli zobaczyć punkty zdobywane przez naszego jedynaka w NBA - Marcina Gortata, twardą walkę Damiana Kuliga i dobrą defensywę całej drużyny. Ostatecznie Reprezentacja Polski zdecydowanie pokonała Czechy 70:52.
Polska - Czechy 70:52 (17:14, 17:11, 15:15, 21:12)
Polska: Berisha 11, Karnowski 10, Waczyński 10, Slaughter 9, Kulig 8, Czyż 5, Cel 3, Gortat 3, Zamojski 3, Gruszecki 3, Hrycaniuk 2, Skibniewski 2, Sokołowski 1, Koszarek 0
Czechy: Houska 9, Satoransky 8, Jelinek 8, Auda 8, Palyza 6, Benda 4, Balvin 4, Hruban 4, Welsch 1, Sirina 0, Vyoral 0
źródło: www.pzkosz.pl