To kolejny spektakl zrealizowany pod hasłem “znamy, znamy”. Znów się okazało, jak krucha to znajomość. Wcześniej bowiem Weronika Szczwińska wywróciła na nice klasyczną “Zemstę” hrabiego Aleksandra Fredry, ukazując jej drugie dno, a raczej jego brak, teraz z bólem przyszło stwierdzić, jaką tragiczną fikcją są pancerni, razem ze swoim psem. Tym bardziej tragiczną, że przecież swego czasu “wypełniali do ostatniego miejsca stadiony”. Chociaż pewnie są i tacy, którzy tęsknią do tamtego, czarno-białego, a raczej czerwono-czerwonego porządku, deszczy potarganych, palenia w piecu i karmienia psa.
Z tekstu Demirskiego wynika jednoznacznie, że jednak wojna to mniej - dumne prezentowanie wnukom wypolerowanych medali, a bardziej - kompletna demolka – fizyczna i psychiczna. Nawet, jeśli to jest coś tak kultowego, jak Powstanie Warszawskie.
W spektaklu “Niech żyje wojna!!!” zbiegło się kilka doskonałości – tekst Demirskiego, reżyseria Strzępki i gra aktorów. Nie ma ról “pierwszych” i drugorzędnych. Jednym tchem trzeba wymienić Agnieszkę Kwietniewską, Małgorzatę Łakomską, Irenę Wójcik, Andrzeja Kłaka, Marcina Pempusia, Ryszarda Węgrzyna i Adama Wolańczyka (rewelacyjny w roli psa Szarika w oficerskim mundurze!).
“Niech żyje wojna!!!” można obejrzeć w niedzielę, 13 grudnia o godz. 18 oraz 15 grudnia o godz. 19.