Pierwsze punkty w tym meczu zdobył dla gości Pacocha. Później dwie skuteczne akcje Sterengi dały nam prowadzenie 5-2. W kolejnych akcjach toczyła się gra kosz za kosz i po 4 minutach na tablicy widniał wynik 11-8 dla gospodarzy. W pierwszej kwarcie ciężar zdobywania punktów spoczywał głównie na Ustarbowskim i Sterendze. W 6 minucie po kolejnym celnym rzucie Sterengi zrobiło się 19-11 dla Górników i trener gości wziął czas na żądanie. Ta przerwa niewiele zmieniła obraz gry. Do końca pierwszej kwarty kilka punktów przewagi utrzymywali miejscowi. Problemem stał się fakt, że już w 8. minucie Sterenga miał 3 faule na swoim koncie i trener Chlebda musiał posadzić kapitana Górnika na ławce rezerwowych.
Druga kwarta w wykonaniu Górnika to istny koszmar. Wystarczy powiedzieć, że nasi przez 10 minut gry zdobyli łącznie dwa punkty, a goście aż 22. Początek tej kwarty to skuteczne akcje Pytysia, który wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie już po 3 minutach gry. Nasi nie potrafili skończyć kolejnych 10 akcji celnym rzutem. Mylili się zarówno spod samego kosza jak i w rzutach z dystansu. Goście tymczasem spokojnie punktowali i odjeżdżali wałbrzyszanom z wynikiem. Nie pomogła nawet przerwa wzięta przez trenera Chlebdę. Skuteczni w pierwszej kwarcie Ustarbowski i Sterenga przestali trafiać, a żaden inny koszykarz miejscowych nie potrafił wziąć ciężaru zdobywania punktów na siebie. Jedyne punkty w drugiej kwarcie zdobył Ustarbowski na niespełna 3 minuty przed końcem tej części meczu. W ekipie AZS-u w tym okresie klasą dla siebie był Pytyś. Do przerwy goście wypracowali 15-punktową przewagę (28-43).
Początek trzeciej kwarty to twardsza defensywa Górników. Taka gra jednak trwała tylko przez kilka minut. Później wszystko wróciło do normy i ton wydarzeniom na parkiecie nadawali goście. Nasi nadal nie potrafili przede wszystkim znaleźć sposobu na punktującego spod kosza Pytysia oraz dobrze rzucającego z dystansu Pacochę. W trzeciej kwarcie przewaga AZS-u sięgnęła w pewnym momencie 25 punktów (37-62) i wydawało się, że mecz jest już rozstrzygnięty. W końcówce za trzy trafił Józefowicz i zmniejszył różnicę do 22 punktów po 30 minutach gry (40-62).
Ostatnia kwarta to zryw wałbrzyszan. Sygnał do ataku dał Józefowicz, który nie tylko dobrze poczynał sobie w ofensywie, ale przede wszystkim był bardzo aktywny w obronie. Dobrą zmianę dał również Pieloch, który trafił dwie trójki i zakończył skutecznie jedną z kontr. Gdy zrobiło się 50-64 trener gości postanowił wziąć czas. Na niewiele jednak to się zdało, bo nasi niesieni dopingiem publiczności z minuty na minutę zmniejszali stratę. Na niespełna 7 minut przed końcem meczu Górnik przegrywał tylko 54-64. Później nastąpił lekki zastój, ale goście nie potrafili tego wykorzystać i dzięki temu Górnicy nadal byli w grze o pełną pulę. Kiedy za trzy punkty trafił Pacocha i przewaga AZS-u wynosiła 9 punktów (60-69), to chyba mało kto na hali wierzył, że Górnika jeszcze stać na odwrócenie losów tego pojedynku. Za chwilę trójka Pielocha i faul umyślny Sudowskiego spowodowały, że zwycięstwo biało-niebieskich stało się realne. Kluczowa akcja miała miejsce na niespełna trzy minuty przed końcem. Wtedy przy stanie 63-69, spudłował w dogodnej sytuacji Ustarbowski. Goście długo rozgrywali akcje, a nasi musieli szybko decydować się na rzuty. Jeszcze trener Chlebda w ostatnich 90 sekundach zarządził defensywę na całym parkiecie i to pozwoliło zniwelować straty do 4 punktów (69-73). Jednak opanowanie Pacochy i jego kolegów pozwoliło Szczecinowi dowieźć wygraną do końca.
Górnik Wałbrzych – AZS Szczecin 69-76 (26-21, 2-22, 12-19, 29-14)
Górnik: Ustrarbowski 26, Sterenga 13, Józefowicz 10, Jakóbczyk 9, Pieloch 8, Kietliński 3, Wróbel 0, Nitsche 0, Muszyński 0