Od początku na parkiecie rządziła jedna ekipa. Wałbrzyszanie po paru minutach prowadzili 11-0 i trener Śląska, a były szkoleniowiec Górnika, Łukasz Grudniewski, wziął przerwę na żądanie. Niewiele jego zabiegi pomogły, bo nie do zatrzymania w pierwszej połowie meczu był Piotr Niedźwiedzki, który wręcz niszczył środkowych Śląska. Po 10 minutach było 27-18, a w drugiej kwarcie biało-niebiescy nadal zdecydowanie przewyższali, zwłaszcza zaangażowaniem, przeciwników. Świetne zawody rozgrywał Han, a przydatni w ofensywie i defensywie byli Margiciok, Wilk i bracia Dawdo. Do przerwy Górnik prowadził 56-36.
Początek trzeciej kwarty to niemoc podopiecznych Andrzeja Adamka w ataku, ale Śląsk zdołał zniwelować straty do 13 punktów. Później wszystko wróciło do normy. Grę uspokoił Jackson, a punkty zdobywali wszyscy, którzy pojawiali się na parkiecie i w efekcie po 30 minutach było 72-46. Ostatnie 10 minut to spokojne kontrolowanie meczu i bezradność Śląska. Ostatecznie wałbrzyszanie wygrali różnicą 34 oczek.
Górnik Zamek Książ Wałbrzych - Śląsk II Wrocław 91-57 (27-18, 29-18, 16-10, 19-11)
Górnik Niedźwiedzki 24 (7 zbiórek), Wilk 14 (7 zbiórek), Han 11 (9 zbiórek, 6 asyst), Jackson 8, Daniel Dawdo 8, Margiciok 8, Jakóbczyk 7, Góreńczyk 6, Makarczuk 3, Konrad Dawdo 2, Mindowicz 0, Durski 0.