Goście przyjechali do Wałbrzycha opromienieni 3 wygranymi z rzędu pod wodzą nowego trenera. W pierwszej kwarcie w Wałbrzychu Dziki jednak nie miały nic do powiedzenia i trafiały w pierwszych 10 minutach z 11 procentową skutecznością. Wystarczy powiedzieć, że pierwsze punkty zdobyli w 5. minucie przy stanie 11-0 dla Górnika. W 7. minucie Górnik prowadził nawet 22-1. W drugiej kwarcie Dziki zagrały nieco lepiej w ataku, ale wciąż ich postawa pozostawiała wiele do życzenia, a nasi powiększali przewagę i w efekcie do przerwy prowadzili już 46-21. W drugiej połowie biało-niebiescy nie zagrali już tak koncertowo, mnożyły się błędy, aczkolwiek wynik cały czas znajdował się pod kontrolą, a gości stać było na zniwelowanie przewagi do 12 punktów. W ostatnich minutach obudził się lider gości, jeden z najlepszych ligowych strzelców Patryk Gospodarek, parę punktów dorzucił Piotr Pamuła, ale ostatecznie 14 punktami wygrali gospodarze.
Górnik Wałbrzych - Dziki Warszawa 77-63 (24-6, 22-15, 17-24, 14-18)
Górnik: Jakóbczyk 20, Malesa 13, Cechniak 13 (7 zbiórek), Durski 7, Bojanowski 7, Zywert 7 (7 zbiórek, 10 asyst), Wróbel 6, Koperski 2, Ratajczak 2.