Kadra świetnie weszła w to spotkanie - a tym samym w całą serię sparingów - dzięki trafieniom Mateusza Ponitki i Damiana Kuliga prowadziła już 7:0. Później ta przewaga wzrosła nawet do 15 punktów po skutecznej akcji Adama Waczyńskiego. Czesi nie mogli przejść przez bardzo dobrze funkcjonującą defensywę Biało-Czerwonych. Już w pierwszej kwarcie na parkiecie pojawiło się dziesięciu Polaków, a po 10 minutach było ostatecznie 26:13.
Drugą część meczu kadrowicze ponownie rozpoczęli od mocnego uderzenia, ale Czesi starali się zbliżać, a zareagować na to musiał trener Mike Taylor. Szkoleniowiec poprosił o przerwę i dalej rotował składem. Po rzutach wolnych Aleksandra Czyża przewaga znowu wzrosła do stanu 38:21. Mimo niezłej postawy Patrika Audy, to reprezentacja Polski dzięki trójce Ponitki wygrywała po pierwszej połowie 18 punktami.
Od początku trzeciej kwarty piłki lądowały w rękach Damiana Kuliga, a ten doskonale potrafił wykorzystać swoje przewagi pod koszem. Nadal rewelacyjny był też Mateusz Ponitka i nawet trójki Lukasa Palyzy nie mogły wytrącić Biało-Czerwonych z rytmu. Trafienie z dystansu Przemysława Zamojskiego oznaczało, że nasza kadra miała już 31 punktów przewagi!
Trener Mike Taylor w pierwszych minutach czwartej kwarty dał szansę na debiut w reprezentacji Andy’emu Mazurczakowi i Filipowi Matczakowi, a później dołączył do nich także Mathieu Wojciechowski. Co prawda goście odrobili część strat, ale wysoka przewaga naszego zespołu nie była nawet przez chwilę zagrożona. Ostatecznie pierwszy sparing reprezentacji Polski w tym roku zakończył się pewnym zwycięstwem 101:68.
- Ten mecz był dla nas nagrodą za ciężką pracę. Zawodnicy i sztab byli bardzo zaangażowani i skupieni. Jestem zadowolony z faktu, że zagraliśmy tak dobrze w pierwszym meczu towarzyskim. Cieszę się, że wszyscy mogli zagrać i doświadczyć gry w reprezentacji - powiedział trener reprezentacji Polski Mike Taylor.
Źródło: pzkosz