- Weszliśmy w finalny okres budowy obwodnicy. Wykonano już 85 procent prac i położono 75 procent warstwy bitumicznej. Jeżeli nie pojawią się niespodzianki, obwodnica będzie przejezdna w grudniu bieżącego roku. Bardzo przepraszam za utrudnienia, wszyscy musimy jeszcze odrobinę wytrzymać – takimi słowami prezydent Wałbrzycha starał się do swojej opinii przekonać mieszkańców miasta.
Przed nami bardzo trudny technicznie czas prac. Zamknięte skrzyżowanie ulic Wysockiego, Sikorskiego i Kolejowej, czyli samego Placu Grunwaldzkiego, bardzo utrudni życie kierowcom. Władze robią wszystko co możliwe, żeby ułatwić drożność komunikacyjną. Ruch ma odbywać się wyłącznie ulicą Kolejową. Powstanie objazd dzięki wykorzystaniu ulicy Nowy Świat. Problem w zakończeniu prac nad odcinkiem obwodnicy w obrębie Placu Grunwaldzkiego związany jest z położeniem płynącej pod ziemią Pełcznicą.
- Często łatwiej jest zbudować w szczerym polu autostradę. Budowa naszej obwodnicy to dwa różne światy – mówi prezydent Roman Szełemej.
Podziemne połączenie Pełcznicy z drugą rzeką Sobięcinką sprawia budowlańcom dużo problemów. Obie rzeki mogą szybko przybrać na sile i doprowadzić do podtopień. Podobnie zresztą było w 1997 roku podczas powodzi. Szybko wzbierający poziom wód doprowadził do zalania gruntów na powierzchni. Prace nad udrożnieniem ruchu komunikacyjnego w obrębie Placu Grunwaldzkiego potrwają kilka tygodni. Prawdopodobnie pod koniec wakacji miejsce będzie przejezdne. W jakiej części zobaczymy po zakończeniu najważniejszych prac we wspomnianym rejonie.