Fabryka Porcelany "Krzysztof" z prawie 200–letnią tradycją zostanie zamknięta. Zwolnionych zostanie kilkadziesiąt osób, co w praktyce oznacza koniec fabryki.
- Drastyczny wzrost cen gazu o 900 procent oraz brak pozytywnych perspektyw stabilizacji cen w 2023 roku, to główne powody zamknięcia wałbrzyskiej Fabryki Porcelany "Krzysztof". Liczne prośby do rządzących o pomoc pozostały bez odpowiedzi - mówi posłanka Katarzyna Mrzygłocka.
- Przetrwała dwie wojny, PRL, nie przetrwała rządów PiS - tak komentują obecną sytuacje parlamentarzyści PO.
Podczas dzisiejszej konferencji głos zabrał również poseł Tomasz Siemoniak, który nie zostawił suchej nitki na rządzacej partii.
- Obojętność rządzących jest niesłychanie bulwersująca. Teraz zaczęli interesować się wałbrzyską fabryką porcelany, kiedy stoi ona na skraju przepaści - mówi Siemoniak. - Ten zakład nie upada, bo ludzie nie chcą kupować porcelany, a upada dlatego, że Fabryka Porcelany "Krzysztof" nie została objęta tarczą osłonową w czasie pandemii, na co mogły liczyć np. zakłady ceramiki budowlanej. Inną kwestą są ceny gazu i prądu, które doprowadziły do tego, że produkcja w fabryce stała się nierentowana.
Nie godzimy się na takie działania.
Głos zabrała również senator Agnieszka Kołacz-Leszczyńska.
- Fabryka Porcelany "Krzysztof" rozsławiała Wałbrzych na całym świecie przez wiele lat. Rząd PiS-u nie pomógł fabryce i nawet tego nie próbował. Pisma do różnych Ministerstw pozostały bez odpowiedzi. PiS nie interesuje się losem samorządów, przedsiębiorców i zwykłych obywateli - komentuje sytuację senator.