Najpierw w hali Aqua Zdroju żywiołowo został powitany trener gości Daniel Puchalski, który jest wychowankiem Górnika i zagrał dla naszej ekipy wiele spotkań na poziomie ekstraklasy. Później już oglądaliśmy mecz, który w pierwszej kwarcie był bardzo wyrównany, a największa przewaga dla którejś z ekip wynosiła zaledwie 4 punkty. Młody zespół z Przemyśla stawiał mocny opór i udowodnił, że przyszłość przed nim. Po 10 minutach mieliśmy remis po 22. Taką samą grę blisko tysięczna publiczność oglądała w drugiej kwarcie. Nadal wałbrzyszanie nie potrafili wypracować sobie bezpiecznej przewagi, a goście, głownie za sprawa Egnera i Chraboty, utrzymywali dystans, a po 20 minutach nawet prowadzili 45-44.
W trzeciej kwarcie Górnik wreszcie odpalił. Wyrównana walka trwała przez 5 minut do stanu 54-53, a później biało-niebiescy za sprawą asyst Hana, skutecznej gry Kowalenki, Jakóbczyka oraz Niedźwiedzkiego zaczęli odjeżdżać z wynikiem i w efekcie po 30 minutach było 73-63. Ostatnie 10 minut to indolencja ofensywna Przemyśla i ich lidera Egnera, który w drugiej połowie zdobył zaledwie 2 punkty, ale i tak osiągnął double double. Trener Andrzej Adamek rotował składem, wobec dolegliwości Góreńczyka, więcej minut na parkiecie spędził Mindowicz i trzeba przyznać, ze spisał się co najmniej przyzwoicie.
Górnik Zamek Książ Wałbrzych - Niedźwiadki Przmyśl 87-69 (22-22, 22-23, 29-18, 14-6)
Górnik: Kowalenko 20 (5/5 za dwa punkty, 3/3 za trzy punkty, 1/1 osobiste - 100 procent skuteczności, 5 zbiórek), Jakóbczyk 15, Niedźwiedzki 12 (12 zbiórek), Jackson 11, Han 7 (6 zbiórek, 8 asyst), Durski 7 (5 zbiórek), Margiciok 5, Mindowicz 5, Dawdo 4 (7 zbiórek), Wilk 1 (5 zbiórek), Góreńczyk 0.