Około 20 osób zebrało się przed Urzędem Miasta, by poprzeć inicjatywę, która od lat w całej niemal Europie przyciąga wielu zwolenników. Na wałbrzyskim spotkaniu nawiązywano do odmian skrajnego zachowania, które niszczy społeczeństwo, niszczy ludzi. Mówiono o rasizmie, nacjonalizmie, faszyzmie. Poruszony był wątek fundamentalizmu religijnego. Nawiązano nawet do działań związanych z antykobiecą polityką obecnego rządu Prawa i Sprawiedliwości.
W hasła protestu wpleciono również wątek imigrantów, których określono sloganem, że żaden człowiek nie jest nielegalny.
- Po II wojnie światowej przebywali w Iranie polscy uchodźcy, m.in. pan Czapski, z którym rozmawiał kiedyś osobiście i opowiadał swoją historię - mówi Amir, który przyjechał do Wałbrzycha z Iranu.
Obywatel Iranu mówił również o tym, że ci uchodźcy przeszli piekło wojny, spowodowanej przez faszystów, że miłość i gościnność, która była okazana polskim uchodźcom, przetrwała w ich pamięci do dziś oraz, że idee nazizmu i faszyzmu przegrały wojnę i zawsze przegrywać będą.
Apelowano, żeby powstrzymać się od prześladowań, nienawiści. Zachęcano, by otworzyć serce na potrzebujących pomocy uciekinierów z Afryki. Zagadnienia z tym związane rozsierdziły zebranych na wiecu przeciwników protestu. Reprezentująca skrajnie prawicowe środowisko grupa, głośno manifestowała swoje zdanie. Wszystkiemu bacznie przyglądała się policja, której w pewnym momencie było na placu więcej niż protestujących.