„10 lutego 2015 r. w Magazynie Ekspresu Reporterów TVP 2, ukazał się reportaż pt. „Bezkarnie biją”, autorstwa Pawła Kaźmierczaka. Z przykrością należy stwierdzić, że zaprezentowany materiał przedstawia kulisy omawianych spraw nierzetelnie i jednostronnie. Dziennikarz przygotowując i publikując materiał, nie dołożył wszelkich starań, by wyjaśnić do końca wszystkie związane z nimi okoliczności, wprowadzając przy tym opinię publiczną w błąd. Zamiast starać się obiektywnie przedstawić poszczególne zdarzenia, dopasował wypowiedzi i relacje, do tezy stawianej w programie, wykazując się przy tym brakiem rzetelności dziennikarskiej.
Kodeks etyczny dziennikarza określa, że jego obowiązkiem jest poszukiwanie prawdy poprzez wyczerpujące i rzetelne relacjonowanie faktów oraz bezstronne prezentowanie opinii, analiz i komentarzy. Dziennikarz powinien być obiektywny i dokładny – przygotowane przez niego materiały powinny uwzględniać racje wszystkich stron, bez tendencyjnych pominięć, a realizowany materiał dziennikarski nie może wprowadzać odbiorcy w błąd.
Innymi kryteriami kierował się jednak autor reportażu pt. „Bezkarnie biją”, w którym dziennikarz, forsując przyjęte tezy, dopasowując do nich wypowiedzi i relacje, w tym opublikowane, wyrwane z kontekstu jedynie fragmenty wypowiedzi policyjnych służb prasowych, starał się udowodnić, że … bicie, poniżanie, zastraszanie, to tylko niektóre praktyki funkcjonariuszy z Wałbrzycha... Dlatego też w reportażu dziennikarz opisuje kilka przypadków, w których miało dojść do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy wałbrzyskiej Policji. Sytuacje te są jednak w większości przedstawione w sposób jednostronny, tendencyjny i w dużej części nieprawdziwy. W rozmowie z przedstawicielami Policji, dziennikarz nie był zainteresowany przebiegiem zdarzeń, a skupił się jedynie na przyjętej już z góry tezie, dotyczącej przekroczenia uprawnień.
W sposób nieprawdziwy dziennikarz przedstawił choćby przebieg interwencji Policji, która miała miejsce w lipcu 2014 r. w Szczawnie Zdroju. Według autora reportażu, policjanci bez powodu zatrzymali i pobili dwóch mężczyzn siedzących w parku zdrojowym. Dziennikarz twierdzi również w materiale, że jednemu z mężczyzn, który miał obrażenia, nie udzielono pomocy medycznej, nikt go nie badał. Twierdzi również, że pokrzywdzeni powiadomili o powyższych okolicznościach prokuraturę, która jednak według dziennikarza szybko umarza sprawę.
Otóż śledztwo prokuratury w sprawie zawiadomień dotyczących rzekomego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy trwało blisko pół roku. Zostało ono umorzone wobec nie stwierdzenia popełnienia przez funkcjonariuszy czynu zabronionego. Prokuratura wskazała na bazie ustaleń wynikających z przeprowadzonego śledztwa, że policjanci podjęli interwencję wspólnie z funkcjonariuszami Straży Miejskiej wobec mężczyzn spożywających alkohol w miejscu niedozwolonym. Podczas legitymowania mężczyźni nie okazali dokumentów tożsamości i odmówili podania swoich danych osobowych. Podczas legitymowania wymienieni zachowywali się wulgarnie i agresywnie w stosunku do policjantów, zmuszając ich do zastosowania środków przymusu bezpośredniego. Nie stosowali się również do poleceń funkcjonariuszy i nie reagowali na wezwania do zachowania zgodnego z prawem. Podczas pobytu w komisariacie, policjanci wezwali do jednego z zatrzymanych pogotowie ratunkowe. Przewieziono go również do szpitala w celu udzielenia pomocy medycznej.
Po dalszej konsultacji lekarskiej, obaj mężczyźni z uwagi na stan nietrzeźwości zostali umieszczeni w policyjnej izbie zatrzymań Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu. Następnego dnia obaj zatrzymani usłyszeli zarzuty znieważenia funkcjonariuszy oraz zmuszania ich przemocą i groźbą do zaniechania prawnej czynności służbowej. W tej sprawie wszczęto dochodzenie. Obaj zatrzymani twierdzili wówczas, że ze względu na ich stan nietrzeźwości nie pamiętają dokładnie swojego wcześniejszego zachowania. Prokuratura wskazała również, że według opinii biegłego medyka sądowego, obrażenia, które posiadali obaj mężczyźni nie zgadzały się z opisem przebiegu zdarzenia podawanym przez obu mężczyzn, natomiast z dużym prawdopodobieństwem mogły powstać w okolicznościach opisywanych przez funkcjonariuszy Policji, a wynikających z agresywnego zachowania obu mężczyzn.
Na podstawie zebranego materiału i jego dokładnej analizy prokuratura wskazała, że wersje przebiegu zdarzenia i działań Policji, podawane przez obu mężczyzn są niewiarygodne, a policjanci przeprowadzając interwencję działali zgodnie z prawem. Prokuratura zwróciła również uwagę na fakt, że dzień wcześniej, przed opisywaną interwencją, funkcjonariusze również interweniowali wobec tych samych mężczyzn, którzy późnym wieczorem, w miejscu publicznym załatwiali potrzebę fizjologiczną. Obaj również zachowywali się wówczas wulgarnie i agresywnie. Ponieważ w związku z popełnionym wykroczeniem mężczyźni odmówili przyjęcia mandatu, skierowano do sądu wniosek o ukaranie. Sąd po rozpatrzeniu wniosku orzekł karę grzywny. Prokuratura wskazała również, że złożone przez mężczyzn zawiadomienie może stanowić swego rodzaju zemstę za prowadzone przeciwko nim postępowanie, bądź też stanowić linię obrony w tym postępowaniu.
Także w innych przedstawianych przez autora reportażu sytuacjach, dziennikarz feruje wyroki nie czekając na zakończenie postępowania prowadzonego przez prokuraturę lub nie biorąc pod uwagę wniosków z zakończonego prokuratorskiego postępowania. Przykładowo nie podał dziennikarz, że w jednej z przedstawianych sytuacji, w których mężczyzna oskarża funkcjonariuszy o pobicie, policjanci wykonywali czynności wobec niego w związku z podejrzeniem o popełnienie przez mężczyznę przestępstwa kradzieży. W chwili zatrzymania podejrzany próbował wprowadzić funkcjonariuszy w błąd, co do swojej tożsamości. W tej sprawie podejrzany usłyszał już zarzuty kradzieży. Prokuratura w grudniu 2014 r. skierowała akt oskarżenia w tej sprawie do sądu. Jednocześnie postępowanie prokuratorskie nie potwierdziło przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy.
Dlatego nie możemy przejść obojętnie obok materiału, który jest w naszej opinii mocno krzywdzący i wpływa na przewidywalną z góry opinię społeczną i niesprawiedliwą ocenę działalności całej policyjnej służby, uderzając w ten sposób w funkcjonariuszy, którzy w ogromnej większości wykonują ciężką i niebezpieczną pracę na rzecz zapewnienia porządku i bezpieczeństwa, narażając często podczas służby swoje zdrowie, a nawet życie.
Należy zauważyć, że wbrew sugestiom materiału emitowanego w Magazynie Ekspresu Reporterów, w którym wypowiada się też m.in. były funkcjonariusz, który nie ma wiedzy w konkretnej sprawie, a służby w Policji nie pełni już od wielu lat, w każdej sytuacji podejrzenia popełnienia przestępstwa przez funkcjonariusza, Policja ściśle współpracuje z Prokuraturą. Sami też, nie czekając na zgłoszenia ujawniamy wszelkie nieprawidłowości. Wszystkie tego typu sprawy są także wyjaśniane przez nasze komórki kontrolne.
Wbrew różnym pojawiającym się opiniom i osądom, kreowanym często niesłusznie w ostatnim czasie przez media, Policja jest instytucją działającą profesjonalnie i w oparciu o przepisy prawa. Gdy funkcjonariusz popełni przestępstwo, nie ma dla niego miejsca w Policji. Przykładem tego może być choćby przestawiona w reportażu jedyna sytuacja z 2013 roku, w związku, z którą wobec zarzutów przedstawionych dwóm funkcjonariuszom, a dotyczącym przekroczenia uprawnień i pobicia ze skutkiem śmiertelnym, zostali oni zawieszeni w czynnościach służbowych. W przypadku sądowego orzeczenia o ich winie, zostaną wobec nich oprócz odpowiedzialności karnej, podjęte decyzje o wydaleniu ze służby.
Rzecznik Prasowy
Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu
st. asp. Paweł Petrykowski”