Tegoroczna 18. edycja rozgrywek Ronal Cup dobiegła końca. W hali OSiR-u zespoły rywalizowały w meczach o konkretne pozycje. Oczywiście najwięcej emocji towarzyszyło spotkaniu finałowemu, w którym Team Tatuśko zmierzył się z Faurecię.
Spotkanie miało bardzo zacięty charakter. Prowadził Tatuśko po golu Czecha Jana Bartosa. Faurecia wyrównała po trafieniu Piotra Boryka. Później Team Tatuśko, naszpikowany graczami wałbrzyskiego Górnika (Zawadzki, Morawski, Bartos, Moszyk, Wepa) grał w przewadze, ale nie potrafił tego faktu wykorzystać. Mecz został przerwany na około 15 minut, kiedy groźnej kontuzji doznał zawodnik Faurecii – Sebastian Choma. Po wznowieniu gry Tatuśko ponownie wyszedł na prowadzenie. Emocje sięgały zenitu, a do końca meczu pozostawało coraz mniej czasu. I na niespełna sekundę do końca w olbrzymim zamieszkaniu podbramkowym instynktem strzeleckim wykazał się Piotr Osiecki, który doprowadził do wyrównania. Trzyminutowa dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i o końcowym triumfie którejś z ekip miały zadecydować rzuty karne. Zaczął Morawski od celnego strzału. Wyrównał Jaśkiewicz. Na 2-1 podwyższył Wepa. Wyrównał Błażyński. Na 3-2 dla Tatuśki gola zdobył Bartos. I wtedy miał miejsce decydujący moment meczu. Sobczyk uderzył mocno, ale trafił w słupek i tytuł mistrzowski po raz drugi z rzędu powędrował do Teamu Tatuśko.
Najlepszym bramkarzem rozgrywek uznano Łukasza Jaśkiewicza. Królem strzelców został Mariusz Kula. Najlepsze zespoły oraz zawodnicy otrzymali nagrody rzeczowe, statuetki, puchary, a nie po raz pierwszy na wysokości zadania stanął główny sponsor rozgrywek, firma Ronal z jej prezesem Krzysztofem Brosigiem na czele.
