Studenci czwartego roku PWST we Wrocławiu spotykali się codziennie na wielogodzinnych próbach doskonaląc warsztat aktorski. Ponad miesięczne przygotowania składały się z ćwiczeń ruchowych ,wokalnych i teatralnych. Zajęcia wymagały dużego wysiłku i zaangażowania młodych ludzi, które zaowocowało profesjonalnym podejściem do tematu.
Apel mieszkanki i obywatelki Pani Jadwigi Śląskiej (Ewy Bobrowskiej) o zmianie nazwy ulicy rozpoczyna ciąg wydarzeń rozgrywających się na scenie. Bohaterka w sposób stereotypowy i niejednokrotnie zakłamany wyraża swoje zdanie o Antku Kochanku nazywając go komunistą, Żydem, Cyganem, pedałem, bękartem, alfonsem, masonem, kosmitą. Osoby z otoczenia Antka dają świadectwo o jego bogatej biografii, niekiedy demontują stawiane zarzuty. Przyrodnia siostra Antka snuje w sposób subiektywny opowieść dotyczącą życia jej brata. Z bólem wykrzykuje, że wiele można mu zarzucić, ale nie był bękartem i Żydem. Kolejno po niej do głosu dopuszczane są inne osoby m.in. parter Antka-transwestyta (Piotr Mokrzycki), siostra Wioletta Orańska (Karolina Krawiec), Róża Luksemburg (Sara Celler-Jezierska). Silne wałbrzyskie akcenty przejawiają się w postaci: Księżnej Daisy von Pless (Adam Mortas), zauważalne są również we wspomnieniu kopalni "Thorez" w Wałbrzychu, gdzie pracowała Anna Krajowy (Ewelina Ruckgaber).
W spektaklu przeplatają się wątki, które zachęcają do głębszej refleksji. Pojawia się temat odmienności przejawiający się w zjawisku homoseksualności czy transwestytyzmu. Pozwalają odrzucić utarte schematy myślenia, zaakceptować odmienność.
- Każda postać jest uwarunkowana psychologiczne. Autor przekazuje, że nie warto specjalnie poświęcać uwagi zmianom nazwy ulicy. Większe znaczenie przypisuje się rozwojowi mentalności i obyczajowości. Spektakl porusza wątki, które kiedyś były po prostu przemilczane - mówi Krzysztof Kobielec prowadzący kanapę teatralną.
Na wczorajszej premierze frekwencja była bardzo zadowalająca. Przybyli goście chętnie wyrażali swoje zdanie na temat spektaklu. Intensywność braw, podziękowań i gratulacji świadczy o ciepłym przyjęciu sztuki przez wałbrzyską widownię.
-Sztuka była po prostu rewelacyjna- mówi Elżbieta Kwiatkowska-Wyrwisz.
-Zaangażowanie młodych ludzi jest bardzo obiecujące, droga do sukcesu stoi przed nimi otworem- dodaje Anna Nowaczyk
Po zakończonym spektaklu spekulacje na temat autentyczności bohatera sztuki ,,Antka Kochanka” nie miały końca. Zaproszeni goście podczas bankietu zastanawiali się czy tak bogata biografia postaci nie osadza jej tym samym w kategorii teatralnej fikcji.
- Granica pomiędzy odrealnieniem a rzeczywistością historyczną nie jest przeze mnie do końca rozpoznawalna. Biorę pod rozważenie fundament sztuki, na którym została wykreowana. Na pewno ulica Antka Kochanka w Wałbrzychu istnieje. Ten pewnik można potraktować jako fakt historyczny- mówi Zygmunt Nowaczyk wiceprezydent Wałbrzycha.
Reżyser spektaklu Sebastian Majewski podkreśla, że wydarzenia rozgrywane na deskach teatru rządzą się własnymi prawami. Prawda sceny jest prawdą stuprocentową - dodaje.
Konkluzja dotycząca iluzoryczności postaci została sprecyzowana przez dyplomowanego historyka.
-Nie jest to jednak prawdziwa biografia, tylko teatralna wariacja biograficzna włożona w całą spuściznę naszych przodków i obejmująca swym zasięgiem zarówno regionalizm jak i uniwersalizm - wyjaśnia Wojciech Klas.
Kolejnym aspektem branym pod uwagę była ponadczasowość postaci. W samej sztuce zagadnienie to zostało przedstawione w formie dosłownej. Antek Kochanek podczas wojny miał za zadanie przenosić swój ,,idealny” materiał genetyczny zapładniając górniczki kopalni "Thorez" w Wałbrzychu. Na scenie teatru padło zdanie ,że potomstwo głównego bohatera będące odbiciem jego osobowości przetrwało. Pomimo, że to teatralna fikcja, przykłady Antków Kochanków istnieją pośród społeczeństwa.
- W moim przekonaniu Antek Kochanek jest przykładem bohatera o uniwersalnych cechach. Myślę, że takich Antków Kochanków jest i będzie jeszcze bardzo dużo w Polsce - mówi aktor spektaklu Piotr Rodak.
Premiera Świadectwa wzlotu upadku wzlotu wzlotu wzlotu upadku i tak dalej Antka Kochanka okazała się prawdziwym wzlotem młodych aktorów PWST we Wrocławiu. Mamy nadzieje, że to nie koniec. Czekamy na kolejną premierę.