Nasi na pewno będą długo pamiętać mecz oraz towarzyszące mu okoliczności. Tuż przed Gorzowem Wielkopolskim autokar wiozący koszykarzy Górnika zepsuł się. Na szczęście, zawodnicy Nowego Miasta zdążyli w odpowiednim czasie dotrzeć do hali, gdzie mieli rozegrać bardzo istotny mecz z GKK.
Wałbrzyszanie wyszli na parkiet bardzo zmobilizowani. Widać było, że zależy im na osiągnięciu dobrego rezultatu. Pierwsze 10 minut toczyło się pod dyktando Górnika. Nasi dzięki szybkim atakom i skutecznym rzutom z dystansu prowadzili 21-14. Druga kwarta w wykonaniu podopiecznych Ewy Smaglińskiej była znacznie słabsza. Przede wszystkim wałbrzyszanie pozwolili miejscowym na zdobywanie zbyt łatwych punktów i to spowodowało, że przewaga Górnika zaczęła topnieć. Do przerwy 37-42.
Trzecia kwarta była bardzo zacięta. Gospodarze za wszelką cenę chcieli zniwelować stratę kilku punktów, ale znów w tej kwarcie dobrze funkcjonowała defensywa Górnika. Wałbrzyscy koszykarze mieli jednak dość duże problemy ze zdobywaniem kolejnych oczek i dlatego ich przewaga oscylowała w okolicach 4-6 punktów. Pierwsze skrzypce w naszym zespole grał Jakub Kołodziej, dzielnie wspierany prze Macieja Łabiaka. Po trzech kwartach na tablicy widniał wynik 52- 56.
Ostatnia kwarta miała więc zadecydować komu przypadnie pełna pula. Ostatnie 10 minut to energiczna gra obu ekip zwłaszcza w ofensywie. Wymianę ciosów wytrzymali wałbrzyszanie i to oni po końcowej syrenie mogli cieszyć się ze zdobycia kompletu punktów na bardzo trudnym terenie.
GKK Gorzów Wielkopolski – Górnik Nowe Miasto 76-80 (14-21, 23-21, 15-14, 24-24)
Górnik: Kołodziej 23, Łabiak 16, Myślak 13, Neumayer 9, Karwik 8, Borzemski 4, Olszewski 4, Sujka 3