Nasi jechali do Kołobrzegu na mecz z Kotwicą po dwóch domowych porażkach,. O wyniku tego meczu zadecydowała fatalna w wykonaniu biało-niebieskich druga kwarta.
Początkowe minuty były bardzo wyrównane i po 5 minutach miejscowi prowadzili 16-13, ale podopieczni Marcina Radomskiego nie pozwalali gospodarzom zbudować większej przewagi. Dzięki bardzo dobrej postawie Glapińskiego po 10 minutach było po 23.
To, co wydarzyło się w drugiej kwarcie trudno zrozumieć. Gospodarze przez niespełna 3 minuty zdobyli 14 punktów nie tracąc żadnego i odskoczyli na 37-23. Naszą niemoc przełamał dopiero Wróbel, który wykorzystał jeden rzut wolny. Wałbrzyszanie w kolejnych minutach nadal fatalnie spisywali się zarówno w obronie, gdzie Kotwica zdobywała łatwe punkty, jak i w ataku, gdzie raziliśmy nieskutecznością. Gospodarze odjeżdżali z wynikiem i w 17. minucie prowadzili już 54-26. Górnicy byli bezradni i po 20 minutach to rywal prowadził 59-34 i praktycznie emocje w tym meczu się zakończyły.
W trzeciej kwarcie niby Górnik starał się gonić wynik, ale Kotwica nie pozwalała zniwelować różnicy poniżej 20 punktów. W 26. minucie miejscowi prowadzili 78-52 i wydawało się, że bez większych problemów przekroczą 100 zdobytych punktów. Nasi nieco lepiej rozegrali końcówkę i po 30 minutach traciliśmy 21 oczek (85-64).
Ostatnie 10 minut było dobre w wykonaniu Górników, ale wynikało to raczej z rozluźnienia w szeregach gospodarzy. Od stanu 87-64 biało-niebiescy zdobyli 14 punktów z rzędu i zmniejszyli dystans do wyniku 87-78. Jednak po pierwsze było już za mało czasu, by dogonić rywala, a po drugie Kotwica w decydujących momentach wzięła się do roboty i wygrała ostatecznie 95-80.
Kotwica Kołobrzeg - Górnik Wałbrzych 95-80 (23-23, 36-11, 26-30, 10-16)
Górnik: Kruszczyński 17 (8 zbiórek, 4 asysty), Glapiński 16 (4 asysty), Niedźwiedzki 15 (12 zbiórek), Der 8 (4 asysty), Wróbel 8, Durski 5, Ratajczak 5, Spała 4, Krzywdziński 2, Jeziorowski 0.