Na początku obrad Rady Miasta Radny Jerzy Langer złożył wniosek, aby poszerzyć porządek obrad o punkt dotyczący sytuacji w piłkarskim "Górniku". Wniosek został poddany pod głosowanie, jednak większością głosów nie został przyjęty. W tej sytuacji Przewodnicząca Rady Miasta Maria Romańska zaproponowała, aby dyskusja z udziałem przedstawicieli kibiców "Górnika" i miejskich Radnych odbyła się po zakończeniu Sesji.
Podczas dyskusji przedstawiciele kibiców i sympatyków "Górnika" tłumaczyli, że miasto nie powinno dopuścić do upadku klubu o tak długich tradycjach, który niegdyś odnosił liczne sukcesy na arenie ogólnopolskiej. Za powstałą sytuację i dymisję zarządu obwiniają Gminę Wałbrzych, która nie dość intensywnie wspiera klub, będący wizytówką miasta.
Wiceprezydent Sylwia Bielawska zaznaczyła, że Gmina Wałbrzych dotowała i dotuje klub znacznymi kwotami. Obecnie wstrzymane zostały dotacje na szkolenie dzieci i młodzieży oraz na rozwój sportu, jednak spowodowane jest to faktem, że wałbrzyski magistrat nie ma pewności, czy prokurent klubu może go reprezentować w sprawach finansowych. Ratusz czeka na potwierdzenie tego faktu, o czym Sylwia Bielawska mówiła również wczoraj podczas konferencji prasowej.
Sylwia Bielawska podkreślała, że za sytuację w klubie odpowiedzialny jest zarząd, a nie Gmina Wałbrzych, a dotacje dla "Górnika" są wyższe niż dla innych klubów z Dolnego Śląska. W 2018 roku dotacja dla "Górnika" wyniosła 456 500 złotych. Planowana na ten rok dotacja to 380 000 złotych. Jednak jak argumentowali kibice o wiele mniejszy od Wałbrzycha Strzegom w 2018 roku wsparł swoją drużynę kwotą 361 000 złotych.
Dodatkowo wałbrzyski "Górnik" 1/3 otrzymywanej dotacji, czyli 160 000 złotych musi płacić spółce Aqua Zdrój za wykorzystywanie obiektów sportowych. Gdyby te pieniądze zostały w klubie, jego przyszłość nie byłaby zagrożona. Odliczając od ogólnej kwoty dotacji kwotę, która jest przeznaczana na opłatę za obiekty sportowe, która to kwota wraca do Gminy Wałbrzych, okazuje się, że dotacja dla "Górnika" jest mniejsza niż dla AKS Strzegom, który podobnie jak Karkonosze Jelenia Góra i inne kluby nie płaci takich kwot za użytkowanie obiektów sportowych.
W dyskusję włączył się również Maciej Badora - Poseł na Sejm RP, który podkreślił, że dbanie o rozwój sportu jest zadaniem własnym gminy i to gminie powinno zależeć na utrzymaniu klubu. Dodatkowo zwrócił uwagę, że nawet gdyby pojawił się poważny sponsor, gdyby pojawiły się awanse do wyższych klas rozgrywkowych, to w Wałbrzychu nie ma stadionów, na których można by rozgrywać mecze w najwyższych klasach, a kwestia obiektów sportowych to również zadanie gminy.
Ostatecznie Przewodnicząca Rady Miasta Wałbrzycha Maria Romańska zaproponowała kibicom, aby zgodnie z przedstawioną w dniu wczorajszym inicjatywą konsolidacji klubów próbowali się porozumieć z innymi klubami. Zaproponowała też powrót do dyskusji z Radą Sportu we wrześniu. Kibice uważają jednak, że we wrześniu na rozmowy będzie już za późno, bo nie będzie klubu. Pan Marek - przedstawiciel kibiców "Górnika" po spotkaniu powiedział:
- Podsumowanie dzisiejszego spotkania jest i smutne i radosne. Radosne że w ogóle nas zaproszono do rozmowy. Wcześniej radni nie chcieli z nami rozmawiać, o czym przekonali w głosowaniu. Pani przewodnicząca i pani prezydent zaprosiła nas do rozmowy. W sumie to tylko ta część jest radosna. Cała reszta to dyskusja merytoryczna z naszej strony i mało merytoryczna i bez przygotowania z drugiej, która niczego sensownego nie wniosła. Zapraszają nas tu na rozmowy we wrześniu, po przerwie urlopowej. Pan Poseł miał wizję, że Wałbrzych powinien wrócić do poziomu ekstraklasowego. Wizja fajna, tylko że my we wrześniu zaczniemy rozmowy o tym, że w sezonie 2020/2021 mamy odtwarzać do A klasy byt klubu. A sezon 2019/2020 już idzie "w plecy", bo już nie zgłaszamy drużyny i nawet w A klasie nie będziemy grać. To tyle o czym porozmawiamy we wrześniu.