Jak informuje Nadleśnictwo Wałbrzych, proceder ciągle występuje na terenie Nadleśnictwa Wałbrzych i stanowi nie lada problem i wyzwanie.
Straż Leśna we współpracy z Policją, Strażą Miejską i Strażą Pożarną notorycznie odnotowuje szkody i odpowiada za zakopywanie i usuwanie podobnych obiektów. Dlaczego?
- Działalność ta doprowadza do zaburzenia stosunków wodnych w lesie, mocno zaburza konfigurację terenu, bo nawet po zakopaniu w miejscu biedaszybów powstają zapadliska i deformacje nieciągłe, wycinane są nielegalnie drzewa w pobliżu, które później służą za podpory. To kilka z wielu powodów, dla których chcemy powstrzymać ten proceder, ale najważniejszy powód to: ogromne zagrożenie dla ludzi i zwierząt - informuje Nadleśnictwo.
To zagrożenie nie tylko dla ludzi tam pracujących, ale i dla turystów. Niestety, ale biedaszyby są bardzo prymitywnie (lub wcale) zabezpieczone, a często są to szyby sięgające 10 lub więcej metrów w dół i tunele biegnące po kilka-kilkanaście metrów wgłąb ziemi. Wiele z nich się zawala. Odnotowano wiele ofiar śmiertelnych, a o wielu zawalonych biedaszybach pewnie nawet nie wiemy.
- Dodatkowo biedaszyby są często "chowane" poprzez przykrycie gałęziami, lub jakimiś deskami, a to bardzo niebezpieczna pułapka dla ludzi i zwierząt - mówią specjaliści.
Źródło: Nadleśnictwo Wałbrzych