Pierwsze minuty tego spotkania były dość wyrównane i po 4 minutach było 10-11 dla Górnika. Do końca pierwszej kwarty żadna z ekip nie potrafiła przełamać defensywy rywala i na tablicy mieliśmy wynik 23-21. Drugą kwartę zdecydowanie lepiej zagrali miejscowi, którzy w 14. minucie prowadzili już 33-24. Górnik starał się trzymać dystans, ale po celnych rzutach wolnych Sobiecha zrobiło się 41-28. Do końca tej ćwiartki podopieczni Łukasza Grudniewskiego nie potrafili zniwelować strat i po 20 minutach było 47-36, a martwiła przede wszystkim nieszczelna obrona.
W trzeciej kwarcie od stanu 52-39 wałbrzyszanie zdobyli kolejno 10 punktów i zrobiło się 52-49 i wydawało się, że teraz to biało-niebiescy przejmą inicjatywę i zaczną odjeżdżać z wynikiem od rywala. Miejscowi jednak opanowali emocje i znów odskoczyli na 12 punktów (64-52). Kwartę celną trójką zakończył Pabian i mieliśmy 64-55. Tylko nieco dwie minuty potrzebowali Górnicy w czwartej kwarcie, by doprowadzić do remisu po 64. W 36. minucie po celnym rzucie Zywerta, Górnik wreszcie wyszedł na prowadzenie (71-73). Na 50 sekund przed końcem meczu Ciesielski trafił za dwa i było 77-78. Na trzy sekundy przed końcową syrena Krosno miało szansę przechylić szalę na swoją stronę, ale spudłował Vaulet i punkty pojechały do Wałbrzycha.
Miasto Szkła Krosno - Górnik Wałbrzych 77-78 (23-21, 24-15, 17-19, 13-23)
Górnik: Dymała 19 (6 zbiórek, 4 asysty, 0/6 za trzy punkty, 11/13 osobiste), Zywert 16 (6 zbiórek, 4 asysty), Pabian 14 (9 zbiórek), Malesa 13, Ratajczak 6, Jakóbczyk 5, Kruszczyński 3, Cechniak 2, Durski 0, Pawlak 0.