Ich rywalem była solidna ekipa Sokoła Łańcut. Od stanu 2-2 nasi zagrali świetnie i dzięki punktom Pielocha, Cechniaka, Zywerta i Kulki oraz Wróbla odskoczyliśmy w 6. minucie na 15-2. Goście nie mogli poradzić sobie z agresywną defensywą Górnika i po 10 minutach prowadziliśmy 27-7. W drugiej kwarcie długimi fragmentami wałbrzyszanom udawało się utrzymywać blisko 20-punktową przewagę. W 15. minucie było 35-14 dla biało-niebieskich. W końcówce nieco lepiej radzili sobie już goście, którzy zniwelowali część strat do stanu 39-26 po 20 minutach.
W trzeciej kwarcie zespół z Łańcuta kontynuował pogoń za wynikiem, a skutecznością błyszczał Wieloch. To po jego akcjach w 27. minucie zrobiło się 43-37. Na szczęście wałbrzyszanie opanowali sytuację i znów potrafili odskoczyć na bezpieczną odległość (53-40 po 30 minutach). Ostatnie 10 minut było dość nerwowe, bowiem nasi zagrali słabo. Jeszcze w 33. minucie wydawało się, że Górnik wygra różnicą kilkunastu punktów, bo prowadziliśmy 61-47. Jednak akcje Wielocha i trójka Konopatzkiego spowodowały, że ta przewaga zaczęła gwałtownie topnieć i w 35. minucie było już tylko 61-56. Dwie celne trójki Jakóbczyka i Glapińskiego wprowadziły trochę spokoju w poczynania podopiecznych Łukasza Grudniewskiego i choć goście byli jeszcze w stanie doprowadzić w 38. minucie do stanu 70-66 dla Górnika, to w samej końcówce nie wytrzymali nerwowo i ostatecznie miejscowi wygrali 82-76.
Statystyki. W naszym zespole czterech zawodników zanotowało dwucyfrowe zdobycze punktowe. Kapitan Rafał Glapiński wymusił na rywalach aż 8 fauli i był ponadto najskuteczniejszym graczem Górnika - 15 punktów. Wygraliśmy walkę na tablicach 39-34.
Górnik Wałbrzych - Sokół Łańcut 82-76 (27-7, 12-19, 14-14, 29-36)
Górnik: Glapiński 15, Pieloch 13, Cechniak 13 (6 zbiórek), Jakóbczyk 12, Kulka 9, Wróbel 8 (8 zbiórek), Zywert 7 (6 asyst), Ratajczak 3, Koperski 2, Durski 0.