Lekkim faworytem przed meczem byli wałbrzyszanie, którzy dobrze weszli w sezon z bilansem 2-1. Zastal zaliczył falstart i po trzech meczach miał bilans 0-3.
Pierwszą kwartę lepiej zaczęli goście i po trafieniu Murphego w 4. mniucie prowadzili 7-2. Trójka Kulki i trafienie Marchewki spowodowało, że Górnik doprowadził do remisu po 7. Do końca tej kwarty obie ekipy nie zdobyły już zbyt wielu punktów i po 10 minutach było 14-13 dla Górników. Druga ćwiartka miała niemal identyczny przebieg i wynik najczęściej oscylował wokół remisu. W 17. minucie po trójce Bojanowskiego wałbrzyszanie prowadzili 25-19, ale goście końcówkę zagrali lepiej i do przerwy Górnik prowadził, ale tylko 28-25.
W trzeciej kwarcie obie ekipy zaczęły wreszcie nieco lepiej punktować, bo trzeba przyznać, że patrząc na statystyki rzutowe, to nie ma się zbytnio czym chwalić. W Górniku swoje grali Polacy, wspierani głównie przez Gilberta. Po 30 minutach przewaga wałbrzyszan nadal nie powalała na kolana, ale była bezpieczna (48-42). Ostatnie 10 minut to w dalszym ciągu sporo walki i dobrej gry w defensywie. Górnicy nie pozwolili zbliżyć się gościom na mniej niż 6 punktów różnicy, a w 34. minucie po trafieniu Pattona prowadziliśmy nawet 58-48. Zastal nie miał argumentów ofensywnych, by ten mecz wygrać i ważne 2 punkty pozostały w Wałbrzychu.
Górnik Zamek Książ Wałbrzych - Zastal Zielona Góra 62-56 (14-13, 14-12, 20-17, 14-14)
Górnik: Gilbert 12, Kulka 12 (5 zbiórek), Wyka 10 (13 zbiórek), Gotcher 7, Smith 7 (5 zbiórek, 4 asysty), Bojanowski 5 (8 zbiórek), Wiśniewski 3, Berzins 2, Marchewka, 2 Patton 2, Jakóbczyk 0.