Gospodarze dobrze zaczęli mecz i po 2 minutach prowadzili 5-0. Naszą niemoc przełamał Grzegorz Kulka, ale w kolejnych minutach nadal drużyną prezentującą się lepiej byli gospodarze. W 8. minucie prowadzili oni już 16-7, co wskazywało, że ten dzień nie będzie należał do udanych dla wałbrzyszan. Po 10 minutach Miasto prowadziło 18-12.
W 13. minucie po celnym rzucie rozgrywającego dobry mecz Karola Kamińskiego, nasi przegrywali zaledwie 19-24, ale za chwilę celną trójką odpowiedział Śpica. Przez całą kwartę miejscowi utrzymywali bezpieczną przewagę, która oscylowała w granicach 6-10 punktów. Po 20 minutach Miasto Szkła wypracowało solidną zaliczkę (46-34).
W trzeciej ćwiartce mecz przebiegał według podobnego scenariusza, a więc nadal stroną dyktującą warunki gry byli gracze z Krosna, a Górnik grał nieskładnie i popełniał wiele błędów w defensywie. W 27. minucie przewaga miejscowych wzrosła do 21 punktów (61-40) i stało się jasne, że biało-niebiescy tego meczu po prostu nie są w stanie wygrać. Po 30 minutach było 66-44.
Ostatnie 10 minut to próby zmniejszenia dystansu, ale dość nieudolne. Rozstrzelał się Kamiński, ale mecz był już rozstrzygnięty. Ostatecznie 94-78 wygrali gospodarze.
Statystyki - gospodarze zagrali na świetnej skuteczności. W rzutach za dwa mieli blisko 80 procent skuteczności (31/39). Miasto Szkła zdecydowanie wygrało też walkę na deskach (33-19). Widoczny był brak w tym elemencie gry Damian Cechniaka. Były gracz Górnika, a obecnie Miasta Szkła, Krzysztof Spała spędził na parkiecie blisko 22 minuty i zaliczył 7 punktów i 6 asyst. W Górniku najlepszy mecz od momentu przyjścia zanotował Karol Kamiński, który zdobył 22 punkty i miał 100-procentową skuteczność w rzutach za trzy (4/4).
Miasto Szkła Krosno - Górnik Wałbrzych 94-78 (18-12, 28-22, 20-10, 28-34)
Górnik: Kamiński 22, Kulka 17 (5 zbiórek), Pieloch 15, Jakóbczyk 11, Durski 7, Podejko 4, Ratajczak 2, Zywert 0 (4 asysty), Wróbel 0, Koperski 0.