Po trzech minutach gry i celnym rzucie Bryanta miejscowi prowadzili 9-4, ale wałbrzyszanie wspierani przez grupę wiernych kibiców nie odpuszczali i szybko zniwelowali stratę, a w 7. minucie po trafieniu Czempiela wyszliśmy na prowadzenie 15-13. Po 10 minutach gry prowadziliśmy 25-21. Przez 5 minut drugiej ćwiartki wałbrzyszanie utrzymywali kilka punktów przewagi, ale w połowie tej kwarty Śląsk doprowadził do remisu po 32. Do końca pierwszej połowy oglądaliśmy zacięty bój, a kwartę celną trójką zakończył Han i prowadziliśmy po 20 minutach 42-38.
Po świetnym początku trzeciej kwarty i pięciu punktach z rzędu, odskoczyliśmy z wynikiem na 47-38. Później przewaga Górnika wahała się w granicach 3-10 punktów, a po 30 minutach biało-niebiescy prowadzili 65-59 i wydawało się, że to powinno wystarczyć, by osiągnąć sukces na trudnym parkiecie. Niestety, ostatnie 10 minut nie było dobre w wykonaniu podopiecznych Andrzeja Adamka. Już w 34. minucie Śląsk doprowadził do remisu po 69, a później zaczęła się gra nerwów. Na niespełna trzy minuty przed końcową syreną po celnym rzucie Jakóbczyka Górnik prowadził 77-72, a mimo to dał sobie wydrzeć wygraną, co tak doświadczonej drużynie nie przystoi. Decydujące punkty dla Śląska na niespełna dwie sekundy przed końcową syreną zdobył Hlebowicki i to wrocławianie mogli się cieszyć z wygranej 83-81.
Śląsk II Wrocław - Górnik Zamek Książ Wałbrzych 83-81 (21-25, 17-17, 21-23, 24-16)
Górnik: Niedźwiedzki 12, Wilk 11, Jackson 11, Góreńczyk 11, Jakóbczyk 10, Dawdo 8, Durski 7, Czempiel 6, Han 3 (6 zbiórek, 11 asyst), Pabian 2.