Już pierwsza kwarta nie wróżyła nic dobrego. W tym meczu nasi zawodnicy prowadzili tylko raz – w pierwszej minucie było 4:3. Później było coraz gorzej. Zawodziła skuteczność, natomiast goście powiększali przewagę po szybkich kontratakach. Po dziesięciu minutach ŁKS wygrywał 24 do 8.
W drugiej ćwiartce gra się nieco wyrównała. Górnicy przegrali ją tylko 18 do 23, choć w 15 minucie zanosiło się na pogrom, bo łodzianie prowadzili już 22 punktami, a Górnicy mieli na koncie tylko 14 punktów. Na przerwę zawodnicy schodzili przy wyniku 47 do 26 dla ŁKS-u.
Trzecia kwarta sprawiała niezłe wrażenie. Mecz się wyrównał. Marcin Kowalski, który nawet na chwilę nie zszedł z boiska, dwoił się i troił, rozgrywając albo próbując zdobywać punkty samodzielnie. Nieźle punktowali Sterenga i Wróbel. Wystarczyło to jednak tylko na odrobienia 4 oczek. Trzecią kwartę nasi wygrali 22: 18.
Do odrobienia zostało jeszcze 17 punktów. Co prawda nie takie rzeczy widzieli w przeszłości kibice w hali OSiR-u, ale nie tym razem. W ostatniej części meczu goście kontrolowali sytuację, starając się grać długie akcje i punktować „trójkami”. Przyniosło to założony efekt. Mimo, że Górnik wygrał ostatnią kwartę 24 do 19, cały mecz przegrał 72 do 84.
Punkty dla Victorii Górnika Wałbrzych zdobyli: Marcin Sterenga – 23, Marcin Wróbel – 18, Mateusz Nitsche – 14, Łukasz Muszyński – 8, Marcin Kowalski – 5 i Bartłomiej Józefowicz - 3.
Dla ŁKS-u Sphinx Łódź najlepiej punktowali: Bartłomiej Szczepaniak – 23 i Marcin Salamonik – 13.
Najlepszym koszykarzem 22. kolejki spotkań I-ligi został Marcin Sterenga.