Przed meczem mało kto wierzył, że zespół pomarańczowo-czarnych, który poniósł porażki w trzech ostatnich meczach, zdoła wyjść zwycięsko z pojedynku z bardzo dobrze prezentującą się od początku sezonu drużyną WKK Wrocław, prowadzoną przez trenera Macieja Grzybka. Początek spotkania potwierdził te przewidywania, bowiem zespół z Wrocławia zaczął mecz wyśmienicie i już po kilku minutach prowadził różnicą 16 oczek (21:5). Końcówka pierwszej kwarty należała jednak do MKS-u, który zdołał zmniejszyć przewagę WKK do 10 punktów, przegrywając pierwszą kwartę 11:21.
W drugiej kwarcie mecz się wyrównał, a w szeregach MKS-u wyróżniał się w tej części gry debiutujący w zespole Jakub Kołodziej, znany z występów w KK Wałbrzych, Spartakusie Jelenia Góra, MKS-ie Drogbruk Kalisz, czy ostatnio w zespole Franc Gardiner Polonia Świdnica. W drużynie gości dobrze prezentował się Michał Sitnik, który raz po raz dziurawił kosz MKS-u. To odsłonę zwyciężyli gospodarze 24:21 zbliżając się do WKK na 7 punktów.
Po zmianie stron zobaczyliśmy MKS, który chcielibyśmy oglądać w każdym spotkaniu. Nie wiemy co w szatni powiedział zawodnikom trener Józefowicz, ale na pewno była to skuteczna i motywująca rozmowa, bowiem gracze z Uzdrowiska grali jak z nut. Dobra obrona, skuteczność w ataku i Mateusz Myślak, który był po prostu wszędzie. Mati punktował i rozdawał takie piłki kolegom, że tym nie pozostawało nic innego, jak umieszczać ją w koszu przeciwnika. Koncertowa gra zaprocentowała w piątej minucie trzeciej kwarty, kiedy to MKS wyszedł na prowadzenie 51:50, powiększając je nawet do 5 punktów. WKK jest jednak dobrą drużyną i łatwo skóry nie sprzedał, niwelując straty i wychodząc pod koniec trzeciej kwarty ponownie na prowadzenie, tym razem dwu punktowe 59:57. Po chwili jednak celna trójka najlepszego w tym spotkaniu Mateusza Myślaka pozwoliła ponownie miejscowym wyjść na prowadzenie, którego nie oddali już do końca spotkania. Trzecia kwarta zakończyła się zwycięstwem MKS-u 25:17.
Ostatnia odsłona spotkania, to rollercoaster połączony z brzydką grą w wykonaniu obu zespołów. Punkty seriami zdobywali raz jedni, raz drudzy, a im bliżej końca spotkania, nerwy puszczały zawodnikom obu drużyn. Na szczęście, doświadczenie i cwaniactwo boiskowe zawodników MKS-u wygrało z młodymi zawodnikami WKK Wrocław i to podopieczni Bartłomieja Józefowicza cieszyli się ze zwycięstwa, pieczętując je wygraniem czwartej kwarty 28:21.
Niestety, pod koniec spotkania kontuzji doznał center miejscowych, Przemysław Olszewski, który podkręcił kostkę i wątpliwe jest, aby wystąpił w kolejnym spotkaniu. MVP tego spotkania bez wątpienia został Mateusz Myślak, który rzucił 35 punktów. Jeśli MKS utrzyma taką formę do 24 listopada, to zapowiada się ciekawe spotkanie, w którym MKS Mazbud Basket Szczawno-Zdrój, będzie podejmował trzeci w tabeli KS Hes Basketball z Wrocławia.
MKS Mazbud Basket Szczawno-Zdrój – WKK Wrocław 88:80 (11:21; 24:21; 25:17; 28:21).
W meczu punktowali:
MKS Mazbud Basket Szczawno-Zdrój: Mateusz Myślak 35pkt.(3x3), Adrian Stochmiałek 19pkt., Jakub Kołodziej 15pkt. (1x3), Przemysław Olszewski 8pkt., Jakub Grabka 5pkt.(1x3), Oskar Pawlikowski 4pkt., Kacper Rejek 2pkt., Aleksander Sulikowski 0pkt., Jakub Szczęsny 0pkt..
WKK Wrocław: Michał Sitnik 29pkt.(2x3), Jan Zieniewicz 16pkt.(1x3), Maciej Stachowicz., Łukasz Piotrowski 10pkt.(1x3), Michał Kroczak 10pkt.(2x3), Mikołaj Włodarzczyk 0pkt., Tobiasz Wnuk 0pkt., Mateusz Żebrok 0pkt., Eryk Moździer 0pkt., Łukasz Woźniakiewicz 0pkt..