W pierwszej kwarcie Górnik grał bardzo dobrze i po niespełna 5 minutach było 6-15 dla wałbrzyszan. W ekipie miejscowych niemiłosiernie pudłował Damian Pieloch, a reszta graczy także miała problemy ze skutecznością i po 10 minutach było 21-28, a w Górniku wiodącą rolę odgrywał Jan Malesa. W drugiej ćwiartce gospodarze po trójce Nelsona zbliżyli się na punkt (27-28), ale później znów Górnicy zbudowali kilkupunktową przewagę. Już do końca kwarty nasi mieli ten zapas i do przerwy było 44-49.
Trzecia kwarta długimi fragmentami toczyła się po naszej myśli, bowiem utrzymywaliśmy 2-5 punktów różnicy na naszą korzyść. Wreszcie w 25. minucie o trafieniu Itricha miejscowi doprowadzili do remisu po 55. Po chwili Kotwica przejęła inicjatywę i od stanu 64-62 odjechała na 72-62 po 30 minutach. Ostatnią ćwiartkę Kołobrzeg zaczął od czterech punktów i zrobiło się 76-62 i wydawało się, że losy spotkania zostały rozstrzygnięte. Górnik jednak zaczął mozolnie odrabiać dystans i na niespełna minutę przed końcem po trójce Pabiana było już tylko 81-80 dla Kotwicy. W ostatniej akcji regulaminowych 40 minut, z dwóch rzutów wolnych jednego trafił Kamil Zywert i mieliśmy dogrywkę.
W dodatkowym czasie gry dużo było strat, niecelnych rzutów i to Kotwica była bliżej odniesienia wygranej, ale ostatni rzut i akcja należały do Marcina Dymały, który celną trójką doprowadził od remisu po 87 i drugiej dogrywki.
W drugiej dogrywce wałbrzyszanie prowadzili na niecałe dwie minuty przed końcem 91-94 i byli bliscy odniesienia zwycięstwa, ale wola walki kołobrzeżan spowodowała, że to oni zachowali w ostatnich akcjach więcej zimnej krwi, popełnili mniej błędów i pokonali Górnika 102-99.
Kotwica Kołobrzeg - Górnik Wałbrzych 102-99 (21-28, 23-21, 28-13, 9-19, I dogrywka 6-6, II dogrywka 15-12)
Górnik: Dymała 26 (11 zbiórek, 7 asyst, 9 strat), Malesa 20, Niedźwiedzki 20 (8 zbiórek), Jakóbczyk 10, Zywert 10, Pabian 9 (8 zbiórek), Cechniak 4 (11 zbiórek), Durski 0, Ratajczak 0, Kruszczyński 0.