Idea Makeathonu od angielskiego „make” – „tworzyć” polega na projektowaniu rzeczywistych układów, w odróżnieniu od popularnych w Polsce hakathonów, gdzie efekty są wirtualne – powstaje program, czyli linijki kodu komputerowego. Celem uczestników Makeathonu nie jest również wygrana, a sam proces tworzenia – wspólna praca nad rozwiązaniem danego problemu. Strefowy Makeathon odbył się po raz pierwszy, a udział w nim wzięli uczniowie z 11 dolnośląskich szkół.
- Przed wami ważne wybory zawodowe i życiowe, dopiero staniecie się uczestnikami rzeczywistości gospodarczej – mówił do uczestników wydarzenia Maciej Badora, prezes wałbrzyskiej strefy. – Takie inicjatywy mają pobudzać waszą kreatywność i motywować do wybierania ambitnych celów. Chcemy, żebyście byli najlepsi nie tylko w Polsce, ale również na świecie i jestem przekonany, że macie potencjał, aby to osiągnąć – podkreślał prezes.
Makaeathon rozpoczął się od wykładu dotyczącego zasad programowania na platformie Arduino oraz działania sterowników, czujników i układów mechatronicznych. Następnie wyznaczono pozornie łatwe zadanie, polegające na transporcie elementu z punktu A do losowo wybranego punktu B. Do dyspozycji zawodnicy mieli nie tylko swoją wiedzę i kreatywność, ale również całą masę czujników, diod, mierników, przewodów i układów elektronicznych, służących do zbudowania manipulatora.
- Uczestnicy mają pełną dowolność w wyborze materiałów oraz sposobie rozwiązania zadanego problemu. Muszą wykazać się logiką, jak i komplementarną wiedzą łączącą takie dziedziny jak informatyka, mechanika czy elektronika. Oczywiście nad drużynami czuwają nasi wykładowcy i studenci - tłumaczył Piotr Górski, prodziekan Politechniki Wrocławskiej.
Budowa urządzeń rozpoczęła się przed południem. Na ich zaprojektowanie i budowę uczestnicy mieli około 7 godzin.
- To bardzo dobra inicjatywa, która rozbudza pasje i kreatywność w młodych ludziach – podkreślał Michał Dudek z firmy Segepo-Refa działającej w Świebodzicach. Przedsiębiorstwo jest członkiem klastra edukacyjnego wałbrzyskiej strefy, prowadzi także klasę patronacką kształcącą w zawodzie operator obrabiarek skrawających. – Takie wydarzenia dają nam możliwość spotkania się z nauczycielami zawodu, zobaczenia w jaki sposób pracują z uczniami i porozmawiania o możliwej współpracy – dodał.
Strefa udostępniła uczniom chillout room, w którym mogli wypocząć, a także zrelaksować się podczas gry w piłkarzyki i tzw. cymbergaja. Prace nad projektami trwały do późnych godzin popołudniowych. Po ich zakończeniu każda drużyna zaprezentowała zbudowane urządzania oraz podsumowała techniki wykorzystane podczas ich projektowania.
- Jestem przekonany, że wiedza, którą wynieśli uczestnicy zaprocentuje w przyszłości. Myślę, że wszyscy mogą czuć się zwycięzcami – podsumowuje Krzysztof Drynda, wiceprezes WSSE odpowiedzialny m.in. za działalność klastrów.