Najpierw w sobotę 10 października podejmowali we własnej hali UKS Gimbasket Wrocław. Pierwsza kwarta nie była zbyt udana dla podopiecznych trenera Rafała Glapińskiego i po 10 minutach goście prowadzili 14-18. W drugiej ćwiartce nadal żadna z ekip nie potrafiła zbudować większej przewagi, ale wrocławianie prowadzili po 20 minutach 36-38. O losach meczu zadecydowała trzecia kwarta, w której Górnik wreszcie zaprezentował się tak jak powinien. Nasi byli skuteczni w ataku i dobrze bronili i w efekcie po 30 minutach prowadziliśmy 63-50. W ostatnich 10 minutach już niewiele na parkiecie się zmieniło, bo wałbrzyszanie nie roztrwonili przewagi nad swoim przeciwnikiem, a nawet dorzucili jeszcze kilka punktów.
Górnik Wałbrzych - UKS Gimbasket Wrocław 83-67 (14-18, 22-20, 27-12, 20-17)
Górnik: Matczak 20, Gromek 17, Drzazga 17, Fesyk 8, Rumniak 8, Rasztar 7, Dragon 3, Nowak 3, Szymaniak 0, Sławiński 0, Stywryn 0, Tatara 0.
Dzień później biało-niebiescy rozegrali zaległy mecz we Wrocławiu z miejscowym Śląskiem i doznali bardzo przykrej i wysokiej porażki.
Śląsk Wrocław - Górnik Wałbrzych 109-31 (29-11, 24-13, 31-3, 25-4)
Górnik: Tatara 8, Nowak 6, Matczak 5, Gromek 4, Rumniak 4, Dragon 2, Sławiński 2, Szymaniak 0, Rastar 0, Fesyk 0, Stywryn 0.