Górnik gra wciąż okrojonym składem. Tym razem na parkiecie nie zobaczyliśmy Jana Malesy, który wciąż odpoczywa oraz Krzysztofa Jakóbczyka. Trener Łukasz Grudniewski miał tym samym ograniczone pole manewru i stąd aż czterech koszykarzy Górnika spędziło w tym spotkaniu na parkiecie grubo po ponad 30 minut - Pabian, Zywert, Dymała i Durski.
Górnik zaczął dobrze i prowadził 6-0. Później gra się wyrównała, a w 6. mniucie to goście wyszli na prowadzenie 11-12. Po 10 minutach mieliśmy remis po 21. W drugiej ćwiartce oglądaliśmy bardzo wyrównane spotkanie. W naszych szeregach prym wiódł skuteczny Hubert Pabian oraz rozdający asysty Kamil Zywert. Niestety, po raz kolejny spory problem z faulami mieli wysocy, a więc Niedźwiedzki i Cechniak. Do przerwy Górnik prowadził nieznacznie 40-36.
W trzeciej kwarcie od stanu 44-43, Górnik podkręcił tempo i zbudował nieco większą przewagę. Po rzutach Pabiana, Cechniaka i Durskiego zrobiło się 52-43. W 28. minucie po kolejnych skutecznych akcjach, przewaga biało-niebieskich wzrosła do 15 oczek (63-48), a za chwilę nawet do 17 (67-50). Po 30 minutach było 67-55. Ostatnie 10 minut wcale nie było spokojne. Cztery punkty gości spowodowały, że przewaga Górnika stopniała do 8 punktów (67-59). Nasi odzyskali jednak spokój i utrzymywali bezpieczny dystans. Dopiero w 38. minucie znów zrobił się gorąco, bo prowadziliśmy zaledwie 80-74, a po chwili nawet tylko 83-78, ale mecz zakończył skuteczną akcją Dymała.
Górnik Wałbrzych - Księżak Łowicz 85-78 (21-21, 19-15, 27-19, 18-23)
Górnik: Pabian 25 (7 zbiórek), Durski 16, Dymała 12 (6 asyst), Niedźwiedzki 11 (11 zbiórek), Cechniak 8 (7 zbiórek), Zywert 8 (11 asyst), Kruszczyński 4, Ratajczak 1, Jeziorowski 0.