W piątek niemal przy bezustannie padającym deszczu wałbrzyszanie bawili się podczas koncertów zorganizowanych w ramach Dni Wałbrzycha.
Pogoda nie dopisała, ale dopisała publiczność. Jeszcze podczas występu Guys of Destruction pod scenę bawiło się kilkadziesiąt osób. Świdnicka grupa składająca się z bardzo młodych muzyków, pokazała spory potencjał. Bartek „Barticzki” Licheński – gitara solowa,
Mariusz „Marian” Woźniak – perkusja, Michał „Prusak” Prusaczyk – bas, Konrad „Kret” Żemojcin – gitara rytmiczna, Damian „Nowy” Kasprzak – wokal opuszczali scenę przy oklaskach. Później rządził Low-Cut – nowy zespół na polskich scenach. Low-Cut to zupełnie nowa nazwa w polskiej muzyce alternatywnej. Większość składu Low-Cut ma za sobą dziesiątki koncertów w kraju i zagranicą, występy na takich festiwalach jak OFF, Opener czy chociażby w radiowej Trójce.
Około godziny 20.30 dyrektor WOK-u Jarosław Buzarewicz oraz wałbrzyska posłanka Agnieszka Kołacz-Leszczyńska dokonali uroczystego otwarcia tegorocznych Dni Wałbrzycha, a po paru chwilach na scenę wkroczył niesamowity Robert Gawliński wraz z zespołem Wilki. Gawliński bardzo szybko rozruszał zmarzniętą wałbrzyską publiczność. Zresztą tuż przed koncertem Wilków pod sceną brakowało miejsca, a to dowód, że muzyka Wilków wciąż cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Wśród publiczności przeważała młodzież, ale można było zobaczyć również osoby w średnim wieku, które pamiętają Wilki z początków ich kariery.