- Cieszymy się, że w Wałbrzychu jest tylu młodych ludzi, którzy chcą coś robić. Kręcą filmy wysyłają je na konkursy – mówił przed pokazem Marcin Kuleszo, jeden z organizatorów. – Jestem zaskoczony ilością osób, która dziś przyszła, bo zwykle jest ich znacznie mniej.
Rzeczywiście tego wieczoru szatnia łańcuszkowa Starej Kopalni wypełniła się po brzegi. Pierwsza Szychta Filmowa okazała się na tyle atrakcyjna, że na pokazy przybyli nie tylko ludzie w różnym wieku, ale i całe rodziny z dziećmi. Wyświetlonych miało być łącznie osiem filmów, wyprodukowanych przez studentów i absolwentów Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Wałbrzychu. „Chleb powszedni”, „Chora wyobraźnia”, „Laleczka”, „Nic”, „Niewinni bohaterowie”, „Obłęd”, „Portret” i „Oni tu są”, to obrazy członków studenckiej telewizji Zamkowej.
Większość stworzona została specjalnie na potrzeby licznych konkursów, w jakich brali udział Marta Motyka, Rafał Ogrodowczyk, Kamil Łohunko, Dawid Grabarczyk i Paweł Sip - autorzy pokazowych filmów. Niestety, widzom udało się zobaczyć tylko pseudo horror „Oni tu są” Pawła Sipa i „Chleb Powszedni” Kamila Łohunko, stworzony na podstawie wiersza Marka Hłaski o tym samym tytule. Reszta, jak mogli się przekonać wszyscy na sali, nie mogła zostać odtworzona z powodu błędu oprogramowania. Widzowie nie kryli rozczarowania i złości. Nie przejmował się tylko Paweł Sip, którego film wyświetlono jako pierwszy i który jako jedyny z reżyserów, był obecny na sali, ciesząc się wysoką frekwencją.
- No cóż. Mogę tylko przeprosić – mówi Marcin Kuleszo, który nie uchyla się od odpowiedzialności za zaistniałą sytuację. – Oglądałem wszystkie dostarczone filmy na komputerze i było w porządku. Sprzęt przywieźliśmy dopiero wczoraj z Wałbrzyskiego Ośrodka Kultury. Włączyłem pierwszy film. Działał, więc nie patrzyłem dalej, zakładając, że reszta tez będzie funkcjonować – tłumaczy, dodając, że błąd postarają się naprawić 10 września przy specjalnie powtórzonym pokazie. Tym razem bardziej dopracowanym technicznie....