W Wałbrzychu do głosowania musiałoby pójść 23509 osób. Inicjatorzy referendum nie szczędzą sił i cały czas starają się przekonywać wałbrzyszan, że odwołanie obecnej Rady Miasta jest jedynym dobrym rozwiązaniem i jedyną szansą, by Wałbrzych mógł się rozwijać.
By referendum miało szansę się udać, inicjatorzy wystąpili z pomysłem zjednoczenia niemal wszystkich środowisk politycznych z lewa i prawa, by te nakłaniały wałbrzyszan do głosowania za odwołaniem Rady Miasta Wałbrzycha. Być może przez to Wałbrzych stał się jedynym miastem w Polsce, gdzie w jednym szeregu stanęli przedstawiciele SLD, PiS-u i Ruchu Palikota. Te partie, wsparte przez Nowoczesny Wałbrzych i WWS, popierają ideę referendum. Oczywiście głównym zarzutem, jaki stawia się miejskim radnym, jest likwidacja kilku wałbrzyskich szkół, która to likwidacja wywołała oburzenie części społeczności Wałbrzycha. To jednak nie jedyny zarzut. Pojawia się ich znacznie więcej.
W tym miejscu należy przypomnieć, że głosowanie podczas referendum odbywa się w tych samych lokalach co ostatnie wybory. Każdy z nas idzie do tego samego lokalu wyborczego co dotychczas. Głosować można w godzinach: 7.00-21.00.
Referendum odbędzie się również w Głuszycy, choć tu chodzi o odwołanie nie całej Rady Miasta, a burmistrz Alicji Ogorzelec. Inicjatorzy tego referendum uważają, że burmistrz źle zarządza gminą i stąd pomysł o jej odwołaniu. By to się udało w Głuszycy musiałoby do referendum pójść nieco ponad 2 tysiące osób. Sama Alicja Ogorzelec nie ma sobie nic do zarzucenia i zdecydowanie odrzuca ataki inicjatorów, a ich argumenty uznaje za nieprawdziwe.