Najpierw przedstawiciele firmy CL Consulting i Logistyka Spółka z.o.o zaprezentowali wyniki audytu przeprowadzonego w listopadzie, a dotyczącego funkcjonowania komunikacji miejskiej w Wałbrzychu.
– W kilku zdaniach można powiedzieć, że jest tylko kilka linii autobusowych, które są optymalnie wykorzystywane – mówi doktor Marcin Pawęska z firm CL Consulting i Logistyka. – Rentowne są jedynie linie nr 5, 0 i nr 2. Wszystkie pozostałe linie są nierentowne.
Ze statystyk jasno wynika, że zapełnienie autobusów komunikacji miejskiej jest niewielkie. Bardzo rzadko zdarza się, że autobusy są pełne, a jeszcze rzadziej, że są przepełnione. Ponadto z tej diagnozy wynika, że część przystanków komunikacji miejskiej jest zupełnie niepotrzebna. Linie nr 2 i nr 5 przewożą 30 procent ogółu pasażerów. W związku z tymi statykami, fachowcy z firmy CL Consulting i Logistyka przygotowali proponowany zakres zmian. Mowa m.in. o zwiększeniu częstotliwości kursów autobusów na liniach najbardziej obleganych (nr 2, 5 i 0), ograniczeniu kursów autobusów w soboty, niedziele i święta, a także zlikwidowaniu kilku najmniej rentownych linii lub połączeniu ich z innymi liniami. Dodatkowo proponowaną zmianą jest zakup nowego taboru autobusów o mniejszej pojemności miejsc siedzących i stojących. Zakres proponowanych zmian jest bardzo duży i nie ma sensu przybliżać szczegółów, bowiem MZUK nie musi wcale skorzystać ze wszystkich propozycji firmy CL Consulting i Logistyka.
- Ostatnia taka diagnoza była przeprowadzona w 2007 roku i w tym okresie bardzo wiele się w tym zakresie w Wałbrzychu zmieniło. Liczba pasażerów korzystających z autobusów miejskich spadła o około 15 procent – uważa Marcin Pawęska.
Prezydent Roman Szełemej nie kryje, że szykują się w mieście duże zmiany w komunikacji miejskie, ale by nie były one zbyt gwałtowne, będą wprowadzane stopniowo.
- Chcemy od lutego wprowadzić nowy rozkład jazdy – mówi Szełemej. – W najbliższym czasie zakupimy 20 nowych autobusów, a środki na zakup będą pochodziły z programu unijnego.
Prezydent Szełemej zwraca również uwagę na zwiększenie liczby kontrolerów w autobusach komunikacji miejskiej.
- Mają być oni zatrudnieni na umowę zlecenie i będą otrzymywać zarobek prowizyjny – tłumaczy Andrzej Piękny z ZDKUiM. – Ich wynagrodzenie więc zależeć będzie od ich skuteczności.
Przekładając na rzeczywistość, dochody kontrolera będą uzależnione od tego, ilu gapowiczów uda mu się złapać i ilu zdecyduje się na uiszczenie kary w formie gotówki. W ubiegłym roku zaledwie około setki gapowiczów zapłaciło mandaty gotówkowe. Zdecydowana większość postanowiła przyjąć mandaty kredytowe. O tym , że praca kontrolerów jest specyficzna i niezbyt przyjemna nie trzeba chyba nikogo przekonywać. W tej chwili czeka około 40 umów na zainteresowanych takim sposobem zarabiania na życie. Jak wynika z naszych informacji, na razie chętnych do podjęcia pracy zbyt wielu nie ma.
Istotne jest równie to, że zajezdnia dla autobusów wraca do starej siedziby i ponownie będzie mieścić się przy ul. Armii Krajowej. Audyt wykazał, że zajezdnia znajdująca się przy ul. Ludowej zwiększa koszty utrzymania taboru. Puste przejazdy do zajezdni kosztowały gminę w ubiegłym roku ponad 1 milion zł.
Warto jeszcze wspomnieć, że audyt przeprowadzony przez firmę CL Consulting i Logistyka kosztował gminę 75 tys. zł.
