Przypomnijmy, że związki zawodowe przedstawiły swoje żądania. Chodziło m.in. o waloryzację wynagrodzeń dla wszystkich pracowników Starostwa o 3,5 procent za 2013 rok oraz wprowadzenie do regulaminu wynagrodzeń zapisu mówiącego o corocznej waloryzacji wynagrodzeń wszystkich pracowników o poziom inflacji z roku poprzedniego.
Starosta odbył już kilka spotkań z przedstawicielami związków zawodowych (choć w niektórych spotkaniach część związkowców nie wzięła udziału), ale nie przekonał swoją argumentacją protestujących.
- Kolejne spotkania przed nami. 30 procent pracowników Starostwa otrzymała podwyżki płac – więc część postulatów już spełniliśmy. Chcę również podkreślić, że wynagrodzenia w Starostwie Powiatowym w Wałbrzychu w porównaniu z innymi tego typu jednostkami są w miarę wysokie – mówi starosta Józef Piksa.
Zbulwersowany tymi słowami jest związkowiec Marcel Chećko.
- Sytuacja przekracza poziom percepcji obecnego starosty – mówi Chećko. – Postulaty dotyczyły waloryzacji wynagrodzeń wszystkich pracowników, a podniesiono je wybiórczo tylko grupie. Czekamy na to aż pieniądze jednak się znajdą, bo skoro Starostwo ma środki na przekazywanie ich na realizację zadań poszczególnym gminom, a nie ma środków na zadania powiatu, to czegoś tu nie rozumiem. Szczerze powiem, że ta kadencja Rady to kuriozum.