Zdecydowanie za mało wałbrzyszan poszło wczoraj na referendum w sprawie odwołania Rady Miasta, by to referendum można uznać za ważne. Swoje stanowiska uchronili nie tylko wałbrzyscy radni, ale również burmistrz Głuszycy, której nie odwołali mieszkańcy tej gminy.
W Wałbrzychu do urn musiało pójść (by referendum uznać za ważne) ponad 23 tysiące osób. Tymczasem poszła zaledwie 1/3. Inicjatorzy referendum jako przyczynę niskiej frekwencji, wskazują wiele czynników, jednak nie da się ukryć, że tak niskie zaangażowanie mieszkańców Wałbrzycha w odwołanie Rady Miasta Wałbrzycha, jest dla inicjatorów referendum porażką.
Referendum odbyło się również wczoraj w Głuszycy. Tutaj mieszkańcy gminy mieli zadecydować o dalszym losie burmistrz Alicji Ogorzelec. By referendum uznano za ważne, do urn musiało pójść nieco ponad 2 tysiące osób. Poszło około 1800, a więc zbyt mało, co oznacza, że Alicja Ogorzelec zachowa swoje stanowisko.