Od początku spotkania widać było towarzyski charakter tego meczu. Obaj trenerzy często rotowali składem, dając szansę pokazania się swoim zawodnikom. Najdłużej w pierwszej części spotkania na parkiecie utrzymywał się Aaron Cel, ale to Adam Waczyński z pięcioma punktami był najskuteczniejszy. Reprezentacja Polski po jego trójce prowadziła 7:4. Później to Czesi objęli inicjatywę, a szczególnie aktywny był Corey Muirhead.
W drugiej kwarcie dobrze radzili sobie wysocy: Przemysław Karnowski i Adam Hrycaniuk. Na parkiecie pojawił się także Jakub Dłoniak, który zaprezentował swoje firmowe zagranie - rzut za trzy. W pewnym momencie Polacy wygrywali 28:24, ale wtedy ponownie lepszą skuteczność zaprezentowali Czesi. Rywale zaliczyli serię 8:0 i po pierwszej połowie prowadzili czterema punktami.
Na początku kolejnej części meczu nie do zatrzymania był Kamil Svrdlik – po jego sześciu punktach zespół prowadzony przez trenera Ronena Ginzburga miał przewagę 38:28 i kontrolował tym samym sytuację na parkiecie. Dopiero pod koniec kwarty biało-czerwonym udało się częściowo odrobić straty. Wielką rolę miały w tym trójki Kamila Łączyńskiego oraz Adama Waczyńskiego oraz skuteczność Przemysława Karnowskiego.
Ostatnia kwarta była bardzo wyrównana, a reprezentacja Polski ambitnie walczyła o korzystny wynik. Jeszcze na minutę przed końcem po rzutach wolnych Roberta Skibniewskiego Polakom brakowało zaledwie trzech punktów do wyrównania. Ostatecznie kadrze trenera Mike’a Taylora nie udało się jednak doprowadzić do remisu i to Czesi wygrali 70:65.
W sobotę kolejny mecz sparingowy z reprezentacją Czech, tym razem zamknięty dla mediów i publiczności. Dla obu kadr narodowych mecz jest elementem przygotowań do eliminacji do Mistrzostw Europy.
Polska – Czechy 65:70 (16:17, 12:15, 19:18, 18:20)
Polska: Waczyński 13, Skibniewski 10, Karnowski 10, Hrycaniuk 7, Michalak 6, Cel 3, Zamojski 3, Łączyński 3, Mokros 3, Dłoniak 3, Gielo 2, Śnieg 2, Szewczyk 0
Czechy: Svrdlik 19, Muirhead 11, Welsch 10, Auda 8, Palyza 6, Pumprla 5, Hruban 5, Barton 3, Sirina 3, Balvin