O takim scenariuszu mówiło się od kilku dni. I okazało się, że te przypuszczenia się sprawdziły.
Zanim jednak radni zadecydowali o wyborze starosty, radny Marek Tarnacki miał zastrzeżenia do projektów uchwał.
- Otrzymałem projekty, które nie zostały przez nikogo podpisane. Wymóg formalny jest taki, że projekty powinny być podpisane przez wnioskodawcę – mówi Marek Tarnacki.
Według Longina Rosiaka takie niedopatrzenie świadczy o tym, że osoby sprawujące w powiecie władzą nie są do tej roli przygotowane.
- Według mnie to niedopatrzenie przewodniczącego rady powiatu – mówi Longin Rosiak.
Jerzy Detyna przyznał, że to jego niedopatrzenie i ostatecznie radni zgodzili się, by uchwały podejmować.
Po tej krótkiej wymianie zdań, radni przeszli do wyboru starosty. Padła jedna kandydatura.
- Józef Piksa to osoba znana z działalności w samorządzie, mająca doświadczenie, to człowiek zaangażowany w działania społeczne – tak osobę Józefa Piksy rekomendował Jerzy Detyna.
10 radnych zagłosowało „za” przyjęciem tej kandydatury, 4 wstrzymały się od głosu, a 3 było przeciw.
- Będę starał się dziać skutecznie i tak, aby radni i mieszkańcy powiatu wałbrzyskiego byli z tych działań zadowoleni – mówi nowy starosta.
Radni zaraz po tym głosowaniu zabrali się do wyboru zastępcy starosty. Wybór padł na Andrzeja Lipińskiego. Zagłosowało za nim 11 radnych, 4 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu. Nieetatowym członkiem zarządu został wybrany Arkadiusz Mucha.
- Arkadiusz Mucha w wyborach uzyskał największą liczbę głosów i to świadczy o tym, że ma zaufanie społeczne – twierdzi Józef Piska.
Innego zdania był Longin Rosiak, który uważa, że wynik wyborczy nie jest jednoznaczny z tym, że radny powinien być nieetatowym członkiem zarządu powiatu.
Najwięcej emocji wzbudziła sprawa ustalenia wysokości wynagrodzenia dla starosty. Pierwotna wersja uchwały mówiła o wynagrodzeniu w wysokości 12.100 złotych brutto.
- W tym zarządzie są tylko dwie osoby na etatach, a nie jak w poprzednim 5 osób – mówi Jerzy Detyna. – Dzięki temu oszczędności z tytułu wynagrodzeń dla członków zarządu sięgną blisko 500 tysięcy złotych rocznie.
Warto wiedzieć, że w 2012 roku na wynagrodzenia dla członków zarządu powiatu przeznaczono 748 tysięcy złotych.
Zamiar ustalenia wynagrodzenia w wysokości ponad 12 tysięcy złotych niektórych radnych zaskoczył.
- Słyszałem przed wyborami zapowiedzi, że ma to być tani powiat. Tak zapowiadał komitet Nasz Powiat. Nie mam przesłanek, by przychylić się do takiego wynagrodzenia. Takie wysokie wynagrodzenie może być dla starosty demotywujące – uważa Marek Tarnacki,.
Józef Piska zaproponował, by obniżyć wynagrodzenie o 320 złotych. To również nie zadowoliło opozycji.
- To zbyt mała obniżka w porównaniu z pierwotnym projektem – mówi Longin Rosiak. – Jako wieloletni randy byłem za ograniczeniem liczby etatowych członków zarządu. Uważam jednak, że starosta najpierw musi się czymś wykazać, a później zawsze możemy mu to wynagrodzenie podnieść.
Według Longina Rosiaka, wynagrodzenie starosty nie powinno przekraczać 10 tysięcy złotych brutto miesięcznie.
- Teraz już wiem, dlaczego Andrzej Lipiński nie wszedł w koalicję z WWS-em. My zaproponowaliśmy Andrzejowi Lipińskiemu stanowisko starosty i wynagrodzenie w wysokości 8 tysięcy złotych – mówi Longin Rosiak.
Starosta Józef Piksa przysłuchując się tej dyskusji zaproponował, by wynagrodzenie ustalić na poziomie 11.460 złotych miesięcznie. Taki scenariusz ostatecznie jednak też się nie przyjął. Radni zagłosowali za wynagrodzeniem w wysokości 10.720 złotych.
- Pensja starosty budzi kontrowersje i tak jest zawsze – mówi Krzysztof Kwiatkowski. – Uważam, że w powiecie, gdzie jest 35-procentowe bezrobocie, takie wysokie wynagrodzenie może zepsuć wizerunek powiatu.
- Obniżenie wynagrodzenia z zakładanego 12.100 do 10.720 jest sukcesem opozycji – tak uważa Longin Rosiak. – Zgodziliśmy się na takie rozwiązanie, bo szanujemy Józefa Piksę i doceniamy, że trzykrotnie obniżał sobie wysokość tego wynagrodzenia.