Mecz dobrze zaczęli wałbrzyszanie i po niespełna 2 minutach było 0-4 dla Górnika. W kolejnych minutach mecz się wyrównał, a w 7. minucie po rzucie Koelnera było po 11. W końcówce Górnicy zagrali skuteczniej i na przerwę schodzili prowadząc 15-20.
Drugą kwartę mocno zaczęli miejscowi, którzy szybko doprowadzili do remisu po 20. Biało-niebiescy nie dawali jednak za wygraną i zdobyli sześć kolejnych punktów (20-26). Do końca tej kwarty trwała wyrównana walka, co zapowiadało emocje w kolejnych ćwiartkach. Po 20 minutach 32-33 dla wałbrzyszan.
Górnik świetnie rozpoczął trzecią kwartę i zdobył 6 punktów z rzędu i zbudował 7-punktową przewagę (32-39). WKK jednak ani myślało oddać mecz i po skutecznych akcjach Patoki, Niedźwiedzkiego i Rutkowskiego w 24. minucie mieliśmy remis po 39. W kolejnych minutach gospodarze kontynuowali dobrą grę w ofensywie, a nasi się kompletnie zacięli i stąd WKK odskoczyło na 46-39 i wygrało ten fragment meczu (14-0). Nasi jednak przełamali niemoc i systematycznie zaczęli odrabiać straty i w 29. minucie był znów remis po 53, a dzięki skutecznym akcjom Kamińskiego i Koperskiego po 30 minutach prowadziliśmy 53-57.
Ostatnia kwarta w wykonaniu podopiecznych Grudniewskiego była zła. Wrocławianie zanotowali świetną serię z początkiem kwarty i szybko nadrobili dystans i wyszli na prowadzenie 62-57. Niepokojące przestoje w grze Górnika były dość irytujące, bowiem zadecydowały o końcowym triumfie rywala. Po celnej trójce Prostaka w 33. mniucie WKK prowadziło 67-59. Górnik jeszcze raz się zerwał do walki i w 36. minucie było już zaledwie 67-65. W końcówce to jednak miejscowi zachowali więcej zimnej krwi i trafiali częściej i w efekcie wygrali 75-70.
WKK Wrocław - Górnik Wałbrzych 75-70 (15-20, 17-13, 21-24, 22-13)
Górnik: Koperski 17, Jakóbczyk 12, Bojanowski 11 (10 zbiórek), Ratajczak 8 (7 zbiórek), Cechniak 6 (10 zbiórek), Malesa 5, Zywert 5, Wróbel 4, Kamiński 2.