Wałbrzyszanie dobrze weszli w mecz i prowadzili 2-6. Po celnym rzucie Cechniaka w 4. minucie było już 4-11 dla Górnika. Gospdoarze jednak dość szybko zniwelowali stratę i na niespełna dwie minuty przed końcem kwarty po trójce Kucharka prowadzili 16-14. Taką przewagę utrzymali do końca i po 10 minutach było 20-18. W drugiej ćwiartce długimi fragmentami wynik oscylował wokół remisu. Wreszcie po skutecznych akcjach Jakubiaka i Kobusa miejscowi odskoczyli na 33-26. Kiedy na niespełna minutę przed końcem pierwszej połowy celną trójką popisał się Leszczyński i gospodarze prowadzili 46-33 wielu kibiców Górnika zapewne wątpiło czy podopieczni Łukasza Grudniewskiego zdołają mecz w Łowiczu wygrać. Po 20 minutach było 47-36.
Przez trzy minuty trzeciej kwarty wałbrzyszanie nie potrafili zniwelować strat, a Księżak wyglądał na drużynę, która kontroluje sytuację. Nic bardziej mylnego. Po akcjach Jakóbczyka i Zywerta w 25. minucie było już tylko 52-48. W kolejnych akcjach Górnicy z mozołem nadrabiali dystans i wreszcie po celnym rzucie Koperskiego doprowadzili do remisu po 59, choć ostatnie słowo należało do Łowicza i po 30 minutach było 61-59.
Ostatnia kwarta była fatalna w wykonaniu biało-niebieskich. Gospdoarze po dobrych i składnych akcjach szybko odskoczyli na 67-59. Górnik starał się jeszcze walczyć, ale nie miał wystarczających argumentów. W 35. minucie za trzy trafił Bodych i zrobiło się 77-68. Kiedy na nieco ponad trzy minuty do końca meczu gospodarze prowadzili różnicą 16 punktów (84-68) stało się jasne, że mecz wygra Księżak.
Księżak Łowicz - Górnik Wałbrzych 93-81 (20-18, 27-18, 14-23, 32-22)
Górnik: Cechniak 21 (9 zbiórek), Koperski 18, Jakóbczyk 16 (5 asyst), Zywert 8, Malesa 4, Durski 4, Wróbel 3, Bojanowski 3 (6 zbiórek), Podejko 2, Ratajczak 2.