- Pracujemy intensywnie nad tematem zaległości czynszowych – informuje Szełemej. – Powstał zespół, który zajmuje się tą kwestią. Pocieszające jest to, że zadłużenie z tytułu czynszów nie rośnie.
Jak mówi prezydent, wiele instytucji i wydziałów pracuje nad tym, by uporać się z problemem, z którym miasto nie może się uporać od wielu lat.
- Zajmujemy się sprawami nawet sprzed 10 lat – mówi prezydent. – Nie jest to łatwe, bowiem często okazuje się, że osoby, które mają zaległości, albo już nie żyją, albo zmieniły adres zamieszkania, albo nie znamy wcale ich miejsca pobytu.
Z tego właśnie powodu miasto niejednokrotnie decyduje się na umorzenie zaległości.
- Staramy się iść ludziom na rękę, jeśli oczywiście wykazują oni dobrą wolę i chcą spłacać zadłużenie. Nie będziemy jednak tolerować sytuacji, gdy ktoś w pełni świadomie nie płaci czynszu. Dla takich osób nie będziemy mieli litości – zapewnia Roman Szełemej.
Z przyczyn, o których mówił prezydent, wynika jasno, że odzyskanie milionowych zaległości czynszowych jest praktycznie nierealne, choć wydział windykacji zajmuje się oczywiście sprawami tego typu.