Drugi mecz ćwierćfinałowy miał inny przebieg niż pierwsze spotkanie obu zespołów. Po 3 minutach Górnicy przegrywali 6-8 i widać było zaangażowanie zawodników z Opola. Później wynik najczęściej oscylował wokół remisu, ale po trójce Macieja Bojanowskiego biało-niebiescy wyszli na prowadzenie 17-13, a kwarta zakończyła się wynikiem 22-19. W drugiej ćwiartce nasi zaczęli budować przewagę, a goście mieli olbrzymie problemy ze skutecznością i w efekcie w 15. minucie było 32-21. AZS jednak dzielnie stawiał czoła przeciwnościom losu i do przerwy faworyt prowadził 41-33.
W trzeciej kwarcie mecz nadal toczył się zgodnie z założeniami i planem trenera Łukasza Grudniewskiego. Trener rotował składem, a nasi utrzymywali bezpieczną przewagę punktową nad przeciwnikiem. W 25. minucie zrobiło się nawet 51-37 i wydawało się, że AZS odpuści. Opolanie udowodnili jednak, że do Wałbrzycha na wycieczkę nie przyjechali i po raz kolejny poderwali się do walki. Po 30 minutach było 67-56. Ostatnie 10 minut w wykonaniu graczy Górnika było po prostu złe. Jeszcze w 35. minucie po celnym rzucie Kamila Zywerta Górnik prowadził 75-62 i wtedy dopadła nas niemoc. Goście zaczęli systematycznie nadrabiać dystans, a po celnej trójce Jankowskiego na 2,5 minuty przed końcem zrobiło się 81-73. Kiedy na 73 sekundy przed końcową syreną za trzy trafił Szymański, Górnik prowadził już tylko 84-80 i zrobiło się nerwowo. Na szczęście wałbrzyszanie wytrzymali te emocje i choć po skutecznie egzekwowanych rzutach wolnych przez gości, zrobiło się nawet 86-84, to ostatnie punkty w meczu zdobył Krzysztof Jakóbczyk i wygrana stała się faktem.
Górnik Wałbrzych - AZS Politechnika Opolska 88-84 (22-19, 19-14, 26-23, 21-28)
Górnik: Jakóbczyk 19 (10/11 za 1), Bojanowski 19, Durski 11, Malesa 8, Ochońko 8, Ratajczak 7, Cechniak 6 (9 zbiórek), Zywert 6 (6 zbiórek, 4 asysty), Wróbel 4 (6 zbiórek), Koperski 0.