Turów nie tylko doskonale radzi sobie na ekstraligowych parkietach, ale również posiada bardzo dobry system szkolenia młodzieży i drużyny docierające od lat do finałowych etapów tych rozgrywek. Młodzi wałbrzyszanie postanowili jednak wyraźnie pokazać, że oprócz zespołu WKK Wrocław, to pozostałe drużyny w grupie dolnośląsko-lubuskiej muszą starać się dorównać naszym koszykarzom.
Tym razem trener Górnika Wojciech Krzykała zdecydował, że czwórka reprezentantów zostanie podzielona – dwójka wystąpi w pierwszej kwarcie i dwójka w odsłonie drugiej. Posunięcie okazało się skuteczne, a Górnik-Trans tylko raz pozwolił wyjść rywalom na prowadzenie – 1:0. Pierwsza kwarta należała z pewnością do Daniela Jarosińskiego, który wszystkie 8 punktów rzuconych w meczu zdobył właśnie w tym fragmencie gry, bardzo dobrze radząc sobie w walce pod tablicami. Druga kwarta to z kolei popisowe zagrania dwójkowe Maćka Krzymiśkiego i Bartka Szmidta.
Na początku trzeciej kwarty drobnej kontuzji doznał jeden z podstawowych zawodników Górnika – Marcin Szymanowski, którego niestety nie zobaczyliśmy już na parkiecie do końca meczu. Mimo to przewaga wałbrzyszan systematycznie rosła, osiągając w piątej minucie czwartej kwarty wysokość 36 „oczek”. Końcówka spotkania, w której podstawowi gracze Górnika odpoczywali już na ławce rezerwowych, to okres ambitnej pogoni gospodarzy. Graczom Turowa udało się nieznacznie zmniejszyć rozmiary porażki, a mecz zakończył się ostatecznie zwycięstwem Górnika-Trans 60:35.
Turów Zgorzelec – Górnik-Trans Wałbrzych 36:60 (10:16, 6:17, 6:15, 13:12)
Górnik: Krzymiński (23), Jarosiński (8), Kołaczyński (8), Szmidt (8), Durski (7), Kowalski (2), Krzepina (2), Szymanowski (2), Kłyż, Dargacz, Jeziorowski, Smoleń.
Naszym koszykarzom pozostał do rozegrania jeszcze tylko jeden wyjazdowy pojedynek z Zastalem Zielona Góra. Nie będzie miał on jednak wpływu na pozycję drużyny Wojciecha Krzykały w tabeli. Górnik-Trans zakończył sezon zasadniczy na drugim miejscu za zespołem WKK Wrocław.