Na mecz do Wierzbnej z różnych przyczyn nie mogli jechać: Żydek, Szczurek, Świder, Maciej Michnicki, Hamerski, Pawełczyk i Sysiak. Mimo to zespół z ulicy Jagiellońskiej potwierdził, że w tym sezonie jest niezwykle mocny, a zmiennicy udowodnili, że warto na nich stawiać.
Gwarek uzyskał prowadzenie już w 5. minucie meczu. Wtedy to właśnie uderzenie Piątka sparował bramkarz, ale niefortunna interwencja defensora miejscowych zakończyła się strzeleniem gola samobójczego. Kolejne minuty to dość wyrównana gra z lekką, optyczną przewagą wałbrzyszan. Ostatnie minuty pierwszej odsłony wreszcie przyniosły więcej emocji. W43. minucie w polu karnym Wierzbianki faulowany był Helmi Abid. Sędzia bez wahania wskazał na rzut karny. Adam Mucha nie wykorzystał jednak tej stuprocentowej sytuacji.
W drugiej części piłkarze Gwarka zaprezentowali się z lepszej strony. Gracze gospodarzy grali bardzo ostro, często faulując piłkarzy Gwarka. W 65. minucie kapitalnym uderzeniem popisał się Mucha i zdobył gola, tym samym rehabilitując się za niewykorzystanego karnego. W 67. minucie goście prowadzili już 0-3, po tym jak gola zdobył Piątek. Po zdobyciu trzeciego gola, Gwarek niepotrzebne rozluźnił szyki, a to pozwoliło stworzyć Wierzbiance kilka groźnych sytuacji pod bramką Pyłki. Jeden z takich ataków przyniósł miejscowym powodzenie. Ostatnie 10 minut meczu to znów zdecydowanie lepsza postawa podopiecznych Grzegorza Janika i efektem tego był gol zdobyty już w doliczonym czasie gry przez Abida.
Wierzbianka Wierzbna - Gwarek Wałbrzych 1-4 (0-1)
Gwarek: Pyłka - Chanek (90’ Janik), Botwina, Jaworski, Sęk – Marcin Michnicki, Waszak, Mucha, Kłodawski - Abid, Piątek (70’ Świeży)